Koszykarze Atlasa Stali Ostrów nie zaliczą do udanych ostatnich tygodni ubiegłego roku. Podopieczni Andrzeja Kowalczyka znacznie obniżyli loty i przegrali trzy ostatnie spotkania na wyjeździe. W sobotę zespół z Ostrowa zagra jednak przed własną publicznością, co jest bez wątpienia sporym atutem. - W nowym roku pierwsze spotkanie gramy przed własną publicznością. To przy obecnej sytuacji spory plus. Musimy wreszcie zacząć wygrywać - mówi kapitan Atlasa Stali, Krzysztof Szubarga.
Rywale ostrowskiej drużyny przez długi czas znajdowali się w poważnym kryzysie, ale ta sytuacja uległa zmianie wraz z przyjściem do zespołu Andreja Urlepa. Ten doskonale znany w Polsce szkoleniowiec, który w przeszłości walczył w naszej lidze o najwyższe cele, potwierdził swoje kompetencje i udowodnił, że jest fachowcem z najwyższej półki. Dzięki Urlepowi Basket zaczął nie tylko grać lepiej, ale przede wszystkim skuteczniej. Najdobitniej świadczy o tym ostatnie ligowe zwycięstwo nad wicemistrzami Polski ze Zgorzelca. W Ostrowie ekipa Urlepa będzie chciała podtrzymać zwycięską passę i nadal piąć się w górę ligowej tabeli.
Jeżeli ostrowianie chcą myśleć o zwycięstwie, muszą przede wszystkim zwrócić uwagę na strzelców ekipy Basketu. W ostatnich tygodniach w znakomitej formie strzeleckiej znajduje się Michael Kuebler, który gra na niesłychanie wysokiej skuteczności. Spory wachlarz możliwości w ataku posiada również Tony Weeden, o czym ostrowski zespół mógł przekonać się już w tym sezonie, kiedy Amerykanin grał jeszcze w barwach Basco Śląska Wrocław.
Podopieczni Andrzeja Kowalczyka będą musieli liczyć prawdopodobnie na graczy piątkowych. W ostatnim czasie to właśnie brak wartościowych zmienników jest poważnym problemem drużyny z Ostrowa. W ekipie Atlasa punkty zdobywa praktycznie pięciu koszykarzy. Jeżeli drugoplanowi zawodnicy nie będą w stanie się przełamać i odciążyć w ofensywie swoich kolegów, to ostrowianie mogą mieć po raz kolejny duże problemy z odniesieniem zwycięstwa.
Początek spotkania zaplanowano na godzinę 17:00.
