Marek Szumełda-Krzycki wraca na parkiet. Gdzie zagra?

Marek Szumełda-Krzycki powraca do treningów po długiej przerwie spowodowanej kontuzją. Wkrótce wyjaśni się w jakim klubie zagra jeden z najzdolniejszych rozgrywających zaplecza ekstraklasy.

Przypomnijmy, że z powodu odnowionej kontuzji więzadła krzyżowego 24-letni Marek Szumełda-Krzycki miniony sezon musiał spisać na straty. - Po trudnym okresie rehabilitacji miałem nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Po pierwszej operacji byłem niecierpliwy i za szybko chciałem wrócić do gry. Po drugim zabiegu okazało się jednak, że więzadło się nie przyjęło i potrzebna była jeszcze jedna operacja. Teraz mądrzejszy czekam cierpliwie - wyjaśnia rozgrywający, który sportową formę miał odbudować w minionym sezonie w SKK Siedlce.
[ad=rectangle]
W sezonie 2014/2015 zawodnik rozegrał sześć spotkań na parkietach pierwszoligowych. Spędzając przeciętnie 13 minut w każdym meczu, notował średnio 4,3 punktu, 1,7 asysty i 1 zbiórkę.

Krakowianin zmuszony był więc do ponownego przejścia pełnej rehabilitacji. - Kolejne miesiące spędziłem pod opieką najlepszych specjalistów. Operował mnie dr Jacek Jaroszewski - lekarz reprezentacji polski piłkarzy oraz piłkarskiej Legii Warszawa. Rehabilitowałem się natomiast na piłkarskiej Legii pod
okiem Pawła Bambera gdzie przeszedłem na prawdę solidną rehabilitację - opowiada Szumełda-Krzycki, dodając - Zdziwiłem się ponieważ pomimo tego, że mój rozbrat z koszykówką trwał sporo czasu otrzymałem kilka konkretnych, ciekawych ofert.

Wszystko wskazuje na to, że 24-latek wkrótce podpisze nowy kontrakt. Gdzie zagra? Nieoficjalnie wiadomo, że koszykarzem bardzo mocno zainteresowana jest Polpharma Starogard Gdański, a także Legia Warszawa.

- Pogłoski o mojej koszykarskiej śmierci są mocno przesadzone i wkrótce to udowodnię podpisując kontrakt. Czuję się dobrze, ostatnie badania potwierdziły, że wszystko jest w porządku i teraz już nie myślę o niczym innym jak tylko powrocie na ligowe parkiety. Na pierwszy mecz sezonu na pewno będę gotowy. Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa. Mam wiele do udowodnienia, przede wszystkim sobie - kończy wychowanek krakowskiego SSK Basket.

Źródło artykułu: