- Lepiej zostać zdradzonym przed ślubem niż po nim - powiedział Teodor Mołłow, szkoleniowiec MKK Siedlce w temacie ostatnich zawirowań związanych z przynależnością klubową Katarzyny Suknarowskiej w sezonie 2015/2016. - Jest mi bardzo przykro z powodu wypowiedzi trenera Mołłowa - odpowiada sama zainteresowana. - To prawda, że dostałam ofertę z Siedlec, ale jej nie podpisałam. Rozmawiając z trenerem jasno powiedziałam, że współpraca jest prawdopodobna, ale jeszcze rozmawiam z innymi klubami. Jestem lojalną i uczciwą osobą, więc tym bardziej zabolały mnie takie słowa.
[ad=rectangle]
Według popularnego "Bąbla" cała sytuacja nie powinna była mieć miejsca. - Zrobiło się niepotrzebne zamieszanie. Nigdy nie parafowałam umowy z MKK Siedlce, więc tym bardziej nie rozumiem takich wypowiedzi. Podpisałam kontrakt z drużyną z Gdyni i bardzo się z tego cieszę - dodaje.
Co zadecydowało, że oferta zespołu z Trójmiasta okazała się korzystniejsza od tej z Siedlec? - Jednym z głównych powodów była idea klubu. W ostatnich latach zespół ten zmagał się z wieloma problemami, jednak zarząd i działacze chcą wrócić na salony ekstraklasy. Wszyscy związani z klubem chcą zrobić duży krok do przodu w nadchodzącym sezonie i mam nadzieję, że uda nam się zaskoczyć nie jedną osobę - ocenia Suknarowska.
Minione rozgrywki pochodząca z Krakowa koszykarka spędziła w Grodzie Kopernika, gdzie wspólnie z Energą Toruń sięgnęła po brązowe medale mistrzostw Polski. W ekipie dowodzonej przez Elmedin Omanicia notowała na parkietach TBLK średnio 4,9 punktu, 1,7 zbiórki i 1,6 asysty na mecz.
- Grę w toruńskiej drużynie wspominam bardzo dobrze i cieszę się ze zdobytego medalu. Oczywiście liczyłyśmy na grę w finale, ale taki jest sport. Na pewno dużo się nauczyłam grając w czołowym zespole rozgrywek oraz dzięki możliwości występów w rozgrywkach Euroligi - komentuje nowy nabytek BI Gdynia.
Czy była szansa i chęci na pozostanie w Enerdze? - W pewnym okresie były luźne rozmowy, ale żadnej konkretnej propozycji nie dostałam. Pomimo, że opuszczam Toruń to samej drużynie życzę samych sukcesów - kończy 28-letnia koszykarka.
Nie miała kontuzji, zapewniam cię o tym." Na to byla moja odpowiedz...