Kilka dni temu Piotr Ignatowicz został mianowany pierwszym trenerem PGE Turowa Zgorzelec i poza budową zespołu na sezon 2015/2016, jest odpowiedzialny również za dobranie sobie współpracowników. Pierwszą decyzją nowego szkoleniowca było zatrzymanie w sztabie Edwarda Żaka.
[ad=rectangle]
- Kiedy włodarze Turowa zapytali mnie o sztab to pierwszą i najważniejszą rzeczą dla mnie było, aby pomagał mi Edward Żak, który był przy zespole dłużej ode mnie i którego bardzo sobie cenię - mówi Ignatowicz.
Jak na warunki jednego z najlepszych klubów w Polsce, formuła pierwszy trener plus asystent to jednak trochę za mało. Tym samym sztab zostanie rozszerzony jeszcze o kolejną postać - do zespołu najprawdopodobniej dołączy Mirosław Kabała.
- Potrzebowaliśmy jeszcze jednego asystenta. Mój pierwszy i oczywisty typ to Mirek Kabała, którego chyba żadnemu kibicowi przedstawiać nie potrzeba. Były reprezentant Polski, świetny zawodnik, a do tego rodowity zgorzelczanin. Mirek pracował już jako asystent trenera Radosława Czerniaka i chciałbym, aby teraz dołączył do sztabu i wspomógł nas swoim doświadczeniem - dodaje Ignatowicz.
Kabała urodził się w Zgorzelcu i do dziś mieszka w przygranicznym mieście. Jako zawodnik, 49-latek grał (poza Turowem na rozpoczęcie i zakończenie kariery) w Hutniku Kraków, Śląsku Wrocław, Astorii Bydgoszcz, Nobilesie Włocławek i Noteci Inowrocław. Był również reprezentantem Polski we wszystkich kategoriach wiekowych, pełniąc nawet funkcje kapitana w seniorach.
Były koszykarz pełnił już rolę asystenta w sztabie Turowa Zgorzelec - w roku 2004 przy trenerze Radosławie Czerniaku, gdy zespół awansował do ekstraklasy.
tylko że to raczej nie ten format