Marek Szumełda-Krzycki kilka lat temu uchodził za wielki talent. Jego świetnie zapowiadającą się karierę zahamowały jednak trzy kontuzje. Gdyby nie one, rozgrywający z pewnością już dawno występowałby w Tauron Basket Lidze. - Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby znowu wrócić na boisko. Po prostu wiem na co mnie stać i wiedzą to trenerzy, u których grałem. Występowałem w młodzieżowych kadrach Polski oraz w pierwszej lidze. Wydaje mi się, że nieźle sobie radziłem. Wierzę, że stać mnie na jeszcze więcej - mówił w styczniu Krzycki.
[ad=rectangle]
24-letni zawodnik nie poddał się i mocno walczył o powrót do zdrowia. Ostatecznie w nowym sezonie rozgrywający zagra w trykocie koszykarskiej Legii. - Czuję się dobrze, ostatnie badania potwierdziły, że wszystko jest w porządku i teraz już nie myślę o niczym innym jak tylko powrocie na ligowe parkiety. Na pierwszy mecz sezonu na pewno będę gotowy. Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa. Mam wiele do udowodnienia, przede wszystkim sobie - przyznał kilka dni temu sam zawodnik.
Przypomnijmy, iż w przeszłości Krzycki występował między innymi w Polonii 2011 Warszawa, Zniczu Basket Pruszków, Stali Ostrów Wielkopolski czy ostatnio w Siedleckim Klubie Koszykówki. Wydaje się, że najlepszą koszykówkę rozgrywający prezentował w Pruszkowie pod okiem... Michała Spychały, który w maju objął stery w zespole ze stolicy. Zaufanie trenera z pewnością będzie potrzebne rozgrywającemu, który może być dużym wzmocnieniem Legii.
W składzie ekipy z Warszawy mamy coraz mniej niewiadomych. Do obsadzenia pozostała jeszcze pozycja silnego skrzydłowego. Kto jeszcze zostanie nowym koszykarzem odradzającej się potęgi?
JSK