Janusz Jasiński: Już teraz widzę, że niektóre rozmowy nie skończą się dobrze

Vlad-Sorin Moldoveanu jest dotychczas jedynym nowym zawodnikiem Stelmetu BC Zielona Góra. Trwają rozmowy z kolejnymi koszykarzami, lecz jak zdradza Janusz Jasiński, negocjacje nie są łatwe.

Rumun do ekipy aktualnych mistrzów Polski przeszedł z PGE Turowa Zgorzelec. Transfer Vlada Moldoveanu był sporą niespodzianką, która spotkała się z różnymi reakcjami kibiców. - Pomysły wychodzą od trenera, a my je akceptujemy. Ten pomysł jest jak najbardziej dobry. Gdybyśmy mieli takiego zawodnika w minionym sezonie, to byłoby nam dużo łatwiej. Byłoby mniej nerwowo, gdyby obok Aarona Cela był Vlad Moldoveanu, a nie Chevon Troutman. Rumun to dla mnie koszykarz przewidywalny, który pokazał w wielu ligach, że potrafi grać. Moim zdaniem w PGE Turowie był źle wykorzystany przez trenera Rajkovicia, może przez to, że tam była jednak za duża rotacja. Myślę, że jeśli na Moldoveanu zdecydował się Saso Filipovski, to na koniec sezonu będziemy chcieli z nim przedłużyć umowę, bo się dobrze wkomponuje. Ma 27 lat, jest w najlepszym koszykarskim okresie. To Europejczyk, co ma znaczenie pod takim kątem, że w nadchodzącym sezonie będziemy mieli sporo zawodników zagranicznych, a jednak zawsze dążymy do pewnego wyrównania składu, by nie było czegoś takiego, że mamy czterech czy pięciu braci z Ameryki, którym wtedy do głowy wchodzą różne pomysły - wytłumaczył Janusz Jasiński.

[ad=rectangle]

Oprócz Moldoveanu, ważne kontrakty ze Stelmetem BC Zielona Góra mają obecnie Łukasz Koszarek i Adam Hrycaniuk. Każdego dnia przedstawiciele zielonogórskiego klubu pracują nad nowymi umowami z zawodnikami, którzy mogliby wzmocnić Biało-Zielonych. - Wszystko krok po kroku. Najpierw zdobyliśmy mistrzostwo Polski, następnie wywalczyliśmy prawo do występów w Eurolidze, a teraz rozmawiamy z zawodnikami o projekcie, który mamy, a nie na odwrót. Wiadomo, że każdy z koszykarzy chce grać w Stelmecie BC. Każdy zawodnik w Polsce, który ma ambicje, wie, że teraz gra w zielonogórskim klubie wiąże się z niesamowicie innymi warunkami promocji niż w każdym innym klubie. To nie jest autopromocja, to akurat udało nam się zrobić. Drużyna jest budowana. Jest bardzo wiele nazwisk i chyba jeszcze nigdy w tym klubie nie było tylu różnych zawodników, nad którymi myślimy. Trenerzy pracują na trzy komputery, by zbudować zespół - powiedział właściciel zielonogórskiego klubu.

Jasiński zapewnia, że skład będzie zbudowany na miarę możliwości finansowych. Przy rozmowach niewątpliwie pomaga fakt, że w przyszłym sezonie Stelmet BC zagra w Eurolidze. - Oczekiwania, które często słyszę i widzę, są całkowicie nierealne. Chodzi mi o to, że nagle mamy grać drużyną ponad nasze możliwości finansowe. Tak nie będzie. Mamy bardzo dobrego trenera, dobry sztab szkoleniowy. Możemy mieć zawodników, którzy chcą u nas grać, którzy są dumni z tego, że mogą ratować honor polskiej koszykówki, a także koszykarze zagraniczni, którzy będą szczęśliwi, że grają w takim mieście jak Zielona Góra, dla barw Stelmetu BC i najważniejsza kwestia. Oni będą mogli zaprezentować siebie jako potencjalnych bardzo dobrych zawodników w przyszłości na arenie Euroligi - dodał.

- W poniedziałek miałem zakomunikować zawodnika, a on na trochę przed konferencją mi mówi "ale jeszcze coś", bo wie, że o 12:30 mam konferencję. Nie Misiu, nie będzie tak. Generalnie to są trudne rozmowy, a niektóre nie skończą się dobrze i już to widzę. My też stawiamy swoje warunki. To działa w dwie strony i prawda jest taka, im wyższe wymagania, tym trudniej je spełnić. My też mamy coraz wyższe wymagania - zdradził Janusz Jasiński.

Źródło artykułu: