- Oczywisty typ na asystenta to Mirek, którego chyba żadnemu kibicowi przedstawiać nie potrzeba. Były reprezentant Polski, świetny zawodnik, a do tego rodowity zgorzelczanin. Mirek pracował już jako asystent trenera Radosława Czerniaka i chciałbym, aby teraz dołączył do sztabu i wspomógł nas swoim doświadczeniem - powiedział pod koniec czerwca trener PGE Turowa Zgorzelec, Piotr Ignatowicz.
[ad=rectangle]
Szkoleniowiec wicemistrzów Polski mówił oczywiście o Mirosławie Kabale, byłym reprezentancie Polski, koszykarzu m.in. Śląska Wrocław, Astorii Bydgoszcz, Nobilesu Włocławek i Noteci Inowrocław oraz, co oczywista, zawodniku klubu z przygranicznego miasta.
Ignatowicz wybrał Kabałę z dwóch względów: 49-latek ma bogate, koszykarskie CV oraz jest rodowitym zgorzelczaninem, miejscową legendą. Trenerowi Ignatowiczowi nie przeszkadza nawet fakt, że Kabała nie ma do czynienia z seniorskim basketem od ponad dekady.
Problem w tym, że od słów Ignatowicza minęło już kilka tygodni, a kontraktu nadal nie ma.
[i]
- Ja już swoje zrobiłem -[/i] śmieje się szkoleniowec, dodając - Razem z prezesem klubu uznaliśmy, że potrzebuję jeszcze jednej osoby w składzie (pierwszym asystentem jest już Edward Żak - przyp. M.F.), najlepiej doświadczonej. Dlatego mój wybór był prosty: Mirek Kabała. Wiem, że ta kandydatura spodobała się w klubie i wiem, że obie strony rozmawiały na temat zawiązania współpracy. Koniec końców podpisanie porozumienia jest jednak poza mną, wszystko leży w gestii klubu.
Ostatecznie jednak kibice PGE Turowa nie mają się czym martwić. Prezes klubu, Waldemar Łuczak zapewnia, że choć kontraktu nie ma, rozmowy zmierzają w dobrym kierunku.
- Na razie nic nie ogłaszamy oficjalnie, bo i nie ma czego ogłaszać - nie podpisaliśmy żadnego kontraktu. Niemniej, cały czas rozmawiamy, prowadzimy negocjacje i jesteśmy coraz bliżej porozumienia - wyjaśnia Łuczak.