Trzeba po prostu robić swoje - wywiad z Piotrem Niedźwiedzkim, nowym środkowym PGE Turowa
- Muszę zakasać rękawy i ciężko pracować na to, by za kilka miesięcy i o mnie mówiono jako o regularnie grającym ligowcu, który daje sobie radę - mówi Piotr Niedźwiedzki, nowy center PGE Turowa.
Michał Fałkowski: Możemy zacząć od twoich problemów zdrowotnych sprzed kilku lat? To przez nie zniknąłeś z horyzontu ekstraklasy.
Piotr Niedźwiedzki: W porządku, choć jak się później okazało, one nie były wcale takie poważne.
Ale przecież chodziło o problemy z sercem.
- Tak. Niemniej jednak teraz jest już wszystko w porządku, jestem gotowy na 100 procent i mogę walczyć o najwyższe cele.- Tak rzeczywiście było. Ale działałem wówczas celowo. Po tej przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi chciałem powoli i spokojnie wrócić do pełni formy. Wiedziałem, że gdybym działał łapczywie, zbyt pośpiesznie, to wówczas mogłoby to skończyć się dla mnie jeszcze gorzej. Poza tym, grając w 2. lidze mogłem sprawdzić jak zachowa się moje serce i czy jestem już gotowy na duży wysiłek fizyczny.
Taka degradacja, z ekstraklasy do 2. ligi, musi być bolesna psychicznie. A ty miałeś dobrego 19 lat. Jak to zniosłeś?
- Momentami rzeczywiście nie było łatwo, ale miałem wokół siebie osoby, które mnie nieustannie wspierały. Ja sam i wszyscy wokół mnie wierzyli, że jeszcze wrócę tam, gdzie już byłem, czyli do ekstraklasy.- Powiedźmy, że była taka możliwość, ale nie do końca byłem przekonany i gotowy, by mieć pewność, że to będzie dobry ruch.
Teraz jesteś gotowy na ekstraklasę?
- Na pewno czeka mnie bardzo dużo pracy, ale myślę, że tak. Mam nadzieję, że w Zgorzelcu będę mógł zaprezentować pełnię swoich możliwości, trenować z bardzo dobrymi zawodnikami i grać przeciwko najlepszym w Polsce.
Myślisz, że kluby w Polsce pamiętałyby o tobie, gdy nie przepis o dwóch Polakach na parkiecie i sześciu w składzie?
- Myślę, że działacze klubowi nie mają aż tak krótkiej pamięci co do zawodników. Ja przez ten cały czas moich problemów zdrowotnych dostawałem wsparcie i sygnały z wielu klubów, więc nie sądzę by zapomnieli. Przy okazji, chcę podziękować tym wszystkim, od których dostawałem wyrazy wsparcia.
Trafiłeś do PGE Turowa, ale rozmawiałeś także np. z AZSem Koszalin.
- Z kimś tam rozmawiałem, ale teraz już nie rozmawiajmy o tym. Było, minęło, jestem graczem PGE Turowa.