Anwil Włocławek przedłuża szanse na awans

Pomimo świetnej gry lidera hiszpańskiej Pamesy Valencia ? Rubena Douglasa, goście musieli uznać wyższość Anwilu Włocławek. Włocławianie rozegrali kolejny dobry mecz, a co najważniejsze odnieśli zwycięstwo. Dzięki tej wygranej zespół ze Stolicy Kujaw nadal ma szansę na awans do kolejnej fazy rozgrywek Pucharu ULEB.

Po kilku pechowych porażkach włocławianie przystępowali do tego spotkania z nożem na gardle. Ewentualna przegrana wyeliminowałaby zespół Alesa Pipana z dalszej walki o awans do następnej rundy. Kibice zgromadzeni w Hali Mistrzów swoją uwagę skupiali przede wszystkim na niesamowitym koszykarzu drużyny gości ? Rubenie Douglasie.

Początek pierwszej kwarty tego spotkania był niezwykle wyrównany. Po kilku minutach gry na tablicy świetlnej widniał wynik 7-5 dla gospodarzy. Jednak wówczas ekipa Anwilu zanotowała kilka udanych zagrań powiększając swoje prowadzenie aż do 7 ?oczek?. W tej części gry w barwach ?Rottweilerów? brylował przede wszystkim Zelimir Zagorac. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się sześciopunktowym prowadzeniem gospodarzy. Przewaga mogła być większa, lecz równo z końcowym gwizdkiem sędziego rzutem za trzy punkty popisał się Douglas. Zawodnik rodem z Panamy wówczas po raz pierwszy dał o sobie znać.

Druga kwarta również toczyła się pod znakiem lekkiej przewagi gospodarzy. W barwach Anwilu świetnie radził sobie Alan Daniels. Amerykanin w sumie w tej kwarcie zdobył aż 8 punktów z 22 całej drużyny. Gdy wydawało się, że hiszpańska Pamesa będzie tracić po pierwszej połowie do gospodarzy 12 punktów, obudził się Dejan Milojević. Serb podobnie jak w poprzedniej kwarcie jego kolega z drużyny ? Douglas ? zakończył tą część gry rzutem trzypunktowym. Trener Pamesy, Fotis Katsikaris, powiedział po meczu, że to właśnie pierwsza połowa zadecydowała o porażce jego zespołu: ?Wydaję mi się, że losy spotkania rozstrzygnęły się w pierwszej połowie kiedy nie graliśmy dobrze w obronie. Jedynym pozytywnym aspektem pierwszej części spotkania było to, że mój zespół miał tylko trzy faule. Chcieliśmy wygrać ten mecz obroną. Niestety ten element gry dzisiaj zawodził? ? zakończył Grek.

W trzeciej odsłonie tego meczu Anwil Włocławek zaczął tracić swoją ciężko wypracowaną przewagę. Zastój w grze drużyny ze stolicy Kujaw wykorzystali goście niwelując stratę do tylko trzech punktów. Zadecydować miała czwarta kwarta.

Ostatnią część gry rozpoczął dobrym zagraniami nowy nabytek Anwilu - Vladimir Petrović. Serbski skrzydłowy zdobył z rzędu 7 ?oczek? wyprowadzając swoją drużynę na sześciopunktowe prowadzenie. Od tego momentu włocławianie utrzymywali swoją przewagę, która oscylowała w granicach 10 punktów. W momencie, gdy wydawało się, że już nic nie odbierze zwycięstwa gospodarzom ?obudził się? niesamowity Ruben Douglas. Najskuteczniejszy koszykarz tego meczu w trzech akcjach z rzędu dziurawił kosz rzutami trzypunktowymi. Dzięki jego rzutom Pamesa zbliżyła się do Anwilu na 4 punkty. Na szczęście dla włocławskich kibiców, podopieczni Alesa Pipana wytrzymali nerwową końcówkę, wygrywając ostatecznie 77-70. Słoweński trener gospodarzy na pomeczowej konferencji podkreślił, że kluczem do zwycięstwa była twarda gra w obronie i walka przez całe spotkanie: ?Chciałem pogratulować moim zawodnikom, wykonali naprawdę kawał dobrej roboty na boisku. Wymagałem od nich twardej gry w obronie, zrealizowali to i udało nam się dzięki temu wygrać. Każdy wie jak dobrym zespołem jest Pamesa. Tłumaczyłem moim graczom żeby nie poddawali się i walczyli? ? powiedział Pipan. Trener Anwilu Włocławek wyraził również swoją nadzieję odnośnie awansu jego drużyny do dalszej fazy rozgrywek Pucharu ULEB: ?Teraz musimy wygrać w Moskwie, a potem szukać szczęścia w meczu ze SLUC Nancy. Wierze, że uda nam się awansować do następnej rundy rozgrywek. Khimki to bardzo dobry zespół, lecz my nie mamy żadnej presji i chcemy wygrywać. Oni także są ludźmi więc będziemy starali się odnieść zwycięstwo w Moskwie? ? zakończył trener Ales Pipan.

Kolejne spotkania w ramach rozgrywek Pucharu ULEB Anwil rozegra z BC Khimki Moskwa na wyjeździe oraz ze SLUC Nancy u siebie. Jeżeli włocławianom uda się wygrać obydwa mecze to istnieje realna szansa na awans do kolejnej rundy tych prestiżowych rozgrywek.

Anwil Włocławek - Pamesa Walencja 77:70 (23:17, 22:19, 14:20, 18:14)

Anwil: Vladimir Petrovic 17, Andrzej Pluta 13, Alan Daniels 12, Zelimir Zagorac 11, Gerrod Henderson 8, Alex Dunn 8, Łukasz Koszarek 5, Patrick Okafor 3, Bartłomiej Wołoszyn 0, Wiktor Grudziński 0.

Pamesa: Ruben Douglas 29, Dejan Milojevic 9, Ruben Garces 9, Albert Oliver 7, Stanko Barac 6, Mindaugas Timinskas 5, Shammond Williams 3, Albert Miralles 2, Victor Claver 0, Alex Urtasun 0.

Źródło artykułu: