Zastal początek meczu chciałby pamiętać, koniec nie - relacja z meczu Zastal Zielona Góra - Polonia 2011 Warszawa

Zielonogórscy koszykarze w tegorocznych rozgrywkach nie najlepiej sobie radzą w meczach przed własną publicznością. "Zastalowcy", przegrywając z warszawską Polonią 2011, ponieśli już piątą porażkę we własnej hali w obecnym sezonie.

Początek spotkania to miażdżąca przewaga Zastalu Zielona Góra. Celną "dwójką" i "trójką" popisał się Łukasz Wiśniewski, trafiali także Paweł Wiekiera oraz Jarosław Kalinowski, i gospodarze prowadzili już 10:0. Niemoc strzelecką Polonii 2011 przerwał Tomasz Śnieg, trafiając za dwa. Jednak ten rzut nie poderwał warszawian do walki. Wśród zielonogórzan dobry moment miał za to Marcin Chodkiewicz, który w krótkim czasie zdobył pięć "oczek". Było już 15:2, a dopiero przy tym stanie warszawianie zaczęli się powoli budzić. Na trzy minuty przed końcem pierwszej kwarty na tablicy świetlnej widniał wynik 21:14. Podopieczni Mladena Starcevica zniwelowali straty do siedmiu punktów głównie za sprawą Michała Jankowskiego, który trzykrotnie celnie przymierzył zza linii 6,25. Ale to nie było ostatnie słowo "Polonistów". Równo z syreną oznajmująca koniec pierwszej odsłony za trzy trafił Dardan Berisha, i goście do Zastalu tracili już tylko dwa punkty (23:21).

W kwarcie numer dwa, drużyna ze stolicy momentami prowadziła nawet dziewięcioma "oczkami" (23:32). Jednak "Zastalowcy" pozbierali się i odrobili straty. Oba teamy na długą przerwę schodziły przy stanie 44:44. Pierwsza i druga kwarta zakończyły się wynikami, odpowiednio 23:21 i 21:23, także nastąpiło minimalne odwrócenie kart.

W "ćwiartce" numer trzy na boisku dominowali koszykarze z Warszawy, którzy w połowie tej kwarty mieli 8-punktowy deficyt (51:59). Chwilę później zielonogórzanie do Polonii 2011 tracili już tylko trzy "oczka" (56:59), ale dalej nie poszli za ciosem i nie wyszli na ponowne prowadzenie. Po trzydziestu minutach spotkania rezultat brzmiał 62:70.

Przed ostatnią kwartą zwycięstwo dla ekipy Zastalu było jeszcze sprawą otwartą. "Trójki", które zielonogórskiej publiczności dały nadzieje na triumf trafili Sławomir Olszewski i Jarosław Kalinowski, ustalając wynik kolejno na 77:82 i 80:84. Przy tym drugim stanie akcję rozgrywali warszawscy gracze. Na nieszczęście dla Poloni 2011, warszawianie nie zdobyli punktów. Piłka należała do "Zastalowców", a do końca potyczki pozostawała niespełna minuta. Zielonogórzanie mogli jeszcze realnie myśleć o wygranej - cztery punkty do odrobienia w pięćdziesiąt sekund, nie wydawało się przecież rzeczą niemożliwą. Tak się jednak nie stało, a sympatycy basketu z Winnego Grodu halę opuszczali w nietęgich minach.

Intermarche Zastal Zielona Góra - Polonia 2011 Warszawa 80:87 (23:21, 21:23, 18:26, 18:17)

Intermarche Zastal: Wiśniewski 20 (2), Kalinowski 16 (4), Wiekiera 10, Chodkiewicz 9 (1), Wróbel 7 oraz Olszewski 8 (2), Sarzało 7, Rajewicz 3, Taberski 0.

Polonia 2011: Berisha 23 (2), Lewandowski 21 (3), Śnieg 8, Bartosz 6, Kołowca 2, Karwowski 12 (1), Jankowski 11 (3), Pamuła 4, Pełka 0, Nowakowski 0.

Źródło artykułu: