Sborna jest w poważnych tarapatach. Podopieczni Jewgienija Paszutina zmarnowali doskonałą szansę na zwycięstwo, przegrywając trzema punktami z Izraelem. Rosjanie mogą mieć pretensje wyłącznie do siebie, bo nie dość, że roztrwonili sporą przewagę, to w decydujących fragmentach popełnili błędy.
Ale już wcześniej Rosjanie wpadali w kłopoty. Na kilkanaście dni tamtejszą federację zawiesiły władze FIBA. Wówczas mistrzom Europy z 2007 roku groziło nawet wykluczenie z EuroBasketu! Ostatecznie do tego nie doszło, ale w zespole Paszutina było nerwowo. Po części także z winy sztabu, bo w niewyjaśnionych okolicznościach odsunięto od drużyny Jegora Wialcewa, Jewgienija Woronowa i Antona Ponkraszowa. To nie spodobało się pozostałym zawodnikom, którzy zagrozili strajkiem.
Widać zatem, że Paszutin nie ma pełnego zaufania. Zresztą jeszcze kilka lat temu Sborna należała do ścisłej czołówki na naszym kontynencie i liczyła się w walce o medale. Wszystko zmieniło się jednak, kiedy selekcjonerem przestał być David Blatt. Jego następca póki co nie potrafi udźwignąć tej roli. Poza tym w tym roku w kadrze brakuje trzech ważnych koszykarzy - Timofieja Mozgowa, Aleksieja Szweda i Sashy Kauna.
Mimo problemów, z którymi borykają się Rosjanie, nie można tego zespołu przekreślać. Zwłaszcza że aktualnie zawodnicy mają nóż na gardle. Kolejna porażka praktycznie odbierze im szanse na awans do fazy pucharowej mistrzostw Europy. Zatem gracze Paszutina nie mają nic do stracenia.
W przeciwieństwie do Polaków. Biało-Czerwoni wygrali pierwsze spotkanie w Montpellier, ale w starciu z Bośnią i Hercegowiną nie zachwycili. W ostatniej kwarcie podopieczni Mike'a Taylora mieli przestój i całe szczęście, że przeciwnik nie zdołał tego w pełni wykorzystać. Warto jednak zwrócić uwagę, że nasza reprezentacja wcale nie zdominowała strefy podkoszowej. Wygrana to przede wszystkim zasługa niskich zawodników - Mateusza Ponitki i Adama Waczyńskiego.
Historia pokazuje, że start determinuje dalsze losy Polaków. Zresztą styl na dłuższą metę nie ma najmniejszego znaczenia. Liczą się zwycięstwa, a kadrowicze mają spore szanse, aby pójść za ciosem. Poza tym to oni są w lepszych nastrojach.
- Zostaliśmy na trybunach, aby oglądać mecz Rosji z Izraelem. Później będziemy analizować to spotkanie na wideo. Prawda jest taka, że tutaj bardziej chodzi o nas, o nasz charakter, energię, determinację. Każdy z nas musi wyjść i walczyć o swoje nazwisko, rodzinę i kibiców, którzy się tutaj stawili. Nie zwracamy uwagi na to, z kim gramy i ile zarabiają poszczególni zawodnicy. Robimy swoje - powiedział po spotkaniu Marcin Gortat, który w starciu z Bośnią i Hercegowiną nie zachwycił.
Początek meczu o godz. 15. Relacja na żywo w naszym serwisie.
do boju Polacy