ME 2015, gr. D: Elektryzujące starcie dla Litwinów, pewni Czesi i Belgowie

Belgowie, którzy pierwszego dnia musieli uznać wyższość Łotyszy, w niedzielę pokazali swoją siłę w starciu z Estończykami, których wprost zdemolowali na parkiecie w Rydze.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Drugi dzień zmagań w grupie D rozpoczął się od efektownej wygranej Belgów z Estończykami. Ci pierwsi mają duże aspiracje do awansu z grupy, dlatego ten mecz po prostu musieli wygrać. W drugim meczu dnia aktualni wicemistrzowie Europy Litwini pewnie ograli gospodarzy grupy Łotyszy. Na zakończenie dnia w Rydze Czesi nie pozostawili złudzeń ambitnym Ukraińcom.
Sam Van Rossom z kolegami z reprezentacji Belgii od pierwszych minut rzucili się do szalonego ataku i po 7 minutach prowadzili 22:2! Estończycy nie mieli żadnej odpowiedzi na znakomitą grę rywali, a sami w pierwszej połowie meczu, którą przegrali 46:18, mieli skuteczność na poziomie 20 procent.

Po przerwie Belgowie spokojnie kontrolowali wysoką przewagę, a w rolę egzekutora wcielił się Matthew Lojeski. Wygrana faworytów nawet przez chwilę nie była zagrożona, a ich przewaga po 40 minutach gry zatrzymała się na poziomie 29 punktów.

Po stronie zwycięzców czterech koszykarzy zapisało dwucyfrowe zdobycze punktowe, a najwięcej, bo 16, uzyskał Lojeski.

Na starcie Łotyszy z Litwinami wszyscy w Rydze czekali od momentu losowania grup. Lepiej w ten mecz weszli gospodarze. Podopieczni Ainarsa Bagatskisa zagrali bardzo dobrze w defensywie i wypracowali sobie kilka punktów przewagi. Od drugiej kwarty swój rytm złapali jednak Jonas Valanciunas i Jonas Maciulis. To dzięki ich postawie na przerwę Litwini schodzili z jednopunktową zaliczką.

Po zmianie stron wynik długo oscylował wokół remisu, jednak na przełomie trzeciej i czwartej kwarty Łotysze zanotowali fatalną serię 14 "pudeł" z rzędu, co rywale wykorzystali znakomicie, a gwóźdź do trumny zadał Mantas Kalnietis i w końcówce meczu emocji już nie było.

Wicemistrzów Europy do triumfu poprowadził duet Maciulius - Valenciunas. Pierwszy z nich zapisał na swoim koncie double-double, natomiast drugi był najskuteczniejszym graczem meczu. Po stronie gospodarzy żadnemu z zawodników nie udało się zapisać na swoim koncie dwucyfrowej zdobyczy punktowej.

Do ostatniego meczu dnia w Rydze, w roli faworytów przystępowali Czesi, którzy jednak musieli czuć respekt do Ukraińców. Ci bowiem dzień wcześniej byli blisko sensacyjnej wygranej nad Litwinami. W niedzielę jednak tak dobrze już nie zagrali.

W starciu tym od początku na parkiecie rządził Tomas Satoransky, który sam zdobywał punkty i doskonale obsługiwał asystami swoich partnerów. Najwięcej korzystał na tym Jan Vesely, a nasi południowi sąsiedzi w pełni kontrolowali mecz przez pełne 40 minut jego trwania.

15 punktów, 8 zbiórek i 6 asyst to ostateczny dorobek rozgrywającego reprezentacji Czech. Vesely zapisał w swoich statystykach 19 punktów i 9 zbiórek.

Dzięki tej wygranej Czesi zasiedli na tronie tabeli grupy D.

Estonia - Belgia 55:84 (9:27, 9:19, 26:23, 11:15)

Estonia: Vene 12, Veideman 9, S.Sokk 8, Arbed 8, Keedus 7, Talts 4, Kurbas 4, Kangur 2, Hallik 1, T.Sokk 0, Toome 0.

Belgia: Lojeski 16, Van Roosom 14, Serron 12, Gillet 10, Tabu 9, Mukubu 7, Hervelle 7, De Zeeuw 4, Mwema 2, Tumba 2, Sulumu 1, Bosco 0.

Łotwa - Litwa 49:68 (19:13, 9:16, 11:20, 10:19)

Łotwa: Freimanis 8, Berzins 8, Blums 6, Bertans 6, Mejeris 5, Timma 5, Peiners 4, Strelnieks 3, Vecvagars 2, Meiers 2, Janicenoks 0, Karlis 0.

Litwa: Valenciunas 17, Maciulis 13 (10 zb), Kalnietis 12, Kuzminskas 7, Jankunas 7, Gailius 7, Seibutis 4, Kavailauskas 3, Lekavicius 0.

Ukraina - Czechy 64:78 (14:20, 16:26, 15:19, 19:13)

Ukraina: Fasenko 14, Randle 12, Lukashov 9, Zaytsev 6, Pustozvonov 4, Mishula 4, Tymofeyenko 4, Korniyenko 4, Pustovyi 4, Lypovyy 3, Sizov 0.

Czechy: Vesely 19, Pumprla 17, Satoransky 15, Schilb 8, Benda 8, Houska 5, Hruban 2, Welsch 2, Jelinek 2, Auda 0.

Aktualna tabela grupy D:

Drużyna M Z P +/-
Czechy 2 2 0 158:121
Litwa 2 2 0 137:117
Belgia 2 1 1 151:133
Łotwa 2 1 1 127:135
Ukraina 2 0 2 132:147
Estonia 2 0 2 112:164

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×