Polacy w środę rozegrali fatalne spotkanie. Kwintesencją beznadziejności była druga kwarta, w której Polacy zdobyli osiem punktów i popełnili dziesięć strat. Łącznie podopieczni Mike'a Taylora zanotowali aż 23 straty! Mimo wszystko do samego końca bili się o zwycięstwo.
- Izrael trzeba pochwalić za dobrą grę, ale my sami dla siebie byliśmy zagrożeniem. Mieliśmy problemy ze złapaniem piłki, podawaniem. Uważam, że to był wynik za dużego relaksu, który wkradł się w nasze szeregi - podkreśla Łukasz Koszarek, reprezentacyjny rozgrywający.
Polacy przed spotkaniem z Izraelem wiedzieli, że zagrają w drugiej fazie. Czy ta informacja wpłynęła na ich koncentrację? - Mam nadzieję, że nie wpłynęło to naszą dyspozycję - odpowiada zawodnik.
Polacy nie mają już szans na zajęcie drugiego miejsca. Teraz muszą się skupić na walce o trzecią lokatę z Finlandią. Biało-Czerwoni chcą uniknąć walki w 1/8 z reprezentacją Serbii.
- Mamy awans, ale co z tego? Nie uważam, że to był jakiś wielki rezultat naszego zespołu. Jestem zdania, że sukcesem będzie awans do ósemki. Co prawda przybliżyliśmy się do tego, ale jestem rozczarowany faktem, że nie zajmiemy drugiego miejsca. Musimy ograć Finlandię, aby nie trafić na Serbów - zaznacza gracz.
Notował Karol Wasiek w Montpellier