- Jesteśmy zadowoleni z tego, jak zakończyliśmy fazę grupową. Zagraliśmy w tym meczu fizycznie i agresywnie. Ławka rezerwowych pokazała się z bardzo dobrej strony. Nie możemy się już doczekać kolejnego spotkania - przyznał po zakończeniu spotkania Przemysław Karnowski, 22-letni środkowy, który w zespole Mike'a Taylora odgrywa rolę zmiennika dla Marcina Gortata.
W meczu z Finlandią amerykański szkoleniowiec nieco zamienił rolę. To Karnowski przebywał więcej minut na parkiecie niż gracz Washington Wizards. "Big Mamba" w 17 minut zdobył 10 punktów i miał pięć zbiórek.
- Taka była decyzja trenera i jego należy zapytać o tę kwestię. Cieszę się, że mi zaufał i dał mi pograć. Jestem zadowolony, że mogłem pomóc zespołowi - dodał Karnowski.
Rezerwowi w meczu z Finlandią zdobyli 23 punkty. Ciekawostką jest fakt, że aż dziewięciu graczy wpisało się na listę strzelców w tym spotkaniu.
- Weszliśmy razem z Przemkiem Zamojskim, Łukaszem Koszarkiem i twardo walczyliśmy w obronie. To zaprocentowało. Zebraliśmy kilka ważnych piłek, mądrze rozgrywaliśmy akcje w ofensywie. Tego trochę brakowało z Izraelem - skomentował zawodnik.
Polacy z trzema zwycięstwami i dwiema porażki zakończyli fazę grupową, która była rozgrywana w Montpellier. - Uważam, że w czterech meczach zaprezentowaliśmy świetną koszykówkę. Jedynie spotkanie z Izraelem nam nie wyszło. Cieszę się, że się zrehabilitowaliśmy za ten słaby mecz. To ważne dla nas. Pokazaliśmy, że możemy walczyć, grać twardo po obu stronach parkietu.
Notował Karol Wasiek z Montpellier