Maciej Zieliński: Nie popadajmy w hurraoptymizm

WKS Śląsk Wrocław wygrywa swoje sparingi, ale także dokonuje korekt w składzie. Ostatnio Sasę Borovnjaka zastąpił Maurice Sutton. - Przed nami nadal sporo pracy. Sztab ma jednak swoją wizję zespołu i ją realizuje - mówi prezes Maciej Zieliński.

Koszykarze Śląska Wrocław mają ze sobą wygraną w III Memoriale Izabeli Kaczmarek w Ostrowie Wielkopolskim. Wrocławianie najpierw okazali się minimalnie lepsi od Startu Lublin (72:67), a w sobotnim finale pokazali wyższość nad czeską ekipą Sluneti Usti nad Labem (93:82).

- Wróciliśmy z Ostrowa w bardzo dobrych nastrojach. Wyniki mówią same za siebie. Był to tak naprawdę pierwszy z takich przedsezonowych turniejów, który pomimo sukcesu pokazał, że przed nami nadal sporo pracy. Nie ma więc co popadać w hurraoptymizm - mówi Maciej Zieliński, prezes sekcji koszykówki klubu WKS Śląsk Wrocław.

Dotychczasowe wyniki 17-krotnych mistrzów Polski takim optymizmem jednak napawają. Podopieczni trenera Mihailo Uvalina z sześciu rozegranych dotąd meczów sparingowych wygrali pięć. Ulegli tylko raz i to nie byle komu bo samej Albie Berlin, której na następny dzień i tak udanie się zrewanżowali.

- Cały czas trwa okres przygotowawczy. Przed nami jeszcze kilka spotkań, w trakcie których trzeba ze spokojem obserwować poczynania zespołu, a następnie stopniowo wyciągać wnioski - tonuje jednak nastroje Zieliński.

Sukcesy w sparingach nie sprawiają, że sztab szkoleniowy patrzy na swoich podopiecznych przez różowe okulary. Wręcz odwrotnie. Dostrzega problemy i mankamenty, czego efektem było pożegnanie się z Sasą Borovnjakiem. 26-letni serbski środkowy nie dawał z siebie tyle, ile w stolicy Dolnego Śląska się po nim spodziewano.

- Sasa przebywał u nas na testach i najpierw musiał nas do siebie przekonać aby myśleć o podpisaniu kontraktu. Tak się jednak nie stało. Była to w głównej mierze decyzja sztabu szkoleniowego, który spędza z zawodnikami najwięcej czasu, ma swoją wizję i koncepcję zespołu, do której Sasa najwyraźniej nie pasował - kontynuuje legenda wrocławskiej koszykówki.

W miejsce Serba pojawił się jednak Maurice Sutton. Absolwent silnej uczelni Villanova będzie miał na zaprezentowanie swoich umiejętności dwa tygodnie.

- Zawodnik jest już we Wrocławiu i zobaczymy jak się u nas zaadaptuje. Na pewno będzie musiał twardo walczyć o pozycje i zbiórki pod koszem. Potrzebujemy silnego centra i mam nadzieje, że Sutton takim się właśnie okaże - przyznaje Zieliński.

Mierzący 211 cm środkowy w Europie jeszcze nie grał. W swojej karierze trzykrotnie brał za to udział w Lidze Letniej. Walka o angaż do najlepszej ligi świata za każdym razem okazywała się jednak bezskuteczna. Przez ostatni sezon na parkietach NBDL w barwach zespołu Oklahoma City Blue notował średnio dziewięć punktów i siedem zbiórek na mecz.

- Na pewno zawsze jest to jakiś problem, gdy zawodnik nigdy w swojej karierze nie posmakował koszykówki Starego Kontynentu. Myślę jednak, że to tylko kwestia czasu, aby przestawić się z amerykańskiej koszykówki na typowe europejskie granie. Bardzo ważną rolę odgrywa tu także zarówno zespół, jak i trenerzy, którzy muszą sprawić aby ten okres była dla naszego nowego zawodnika jak najkrótszy i że tak się wyrażę "bezbolesny" - dodaje na zakończenie Maciej Zieliński.

Komentarze (2)
avatar
Michał Frączek
16.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zobaczymy jak im pójdzie na turnieju w Toruniu... 
avatar
HalaLudowa
15.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zieliński Maciej to mistrz autokreacji. Gada jak najęty i natychmiast zapomina to, co powiedział. Ale zostawmy naszą legendę z numerem 9. Jej pomysł na Śląsk w nadchodzącym sezonie jest prosty: Czytaj całość