Grzegorz Kukiełka: Kiedy wychodzę na pozycję, mam rzucać

- Dopiero w Anwilu człowiek widzi, jak taka systemowa koszykówka różni się od tego, co było grane gdzieś tam wcześniej w innym klubach - mówi Grzegorz Kukiełka, zawodnik Anwilu, po turnieju w Bydgoszczy. 32-latek zdobył 37 punktów w dwóch meczach.

W weekend Anwil Włocławek rozegrał kolejne dwa spotkania. W Bydgoszczy Rottweilery pokonały najpierw Astorię Bydgoszcz 96:86, a w niedzielę Polpharmę Starogard Gdański 82:80. Jednym z zawodników, który pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie jest Grzegorz Kukiełka.

- Turniej trzeba ocenić pozytywnie. Wygraliśmy dwa spotkania, ale przecież nie o wyniki chodzi, a o styl gry i ciężką pracę, którą trzeba włożyć w okresie przygotowawczym, żeby później mieć efekty w sezonie. Teraz widać, że jeszcze zdarzają się nam przestoje w grze, czy to w trzecich kwartach, czy bardziej pod koniec meczu, ale pamiętajmy, że właściwie od początku nie gramy pełnym składem - mówi 32-letni rzucający.

Przeciwko Astorii Kukiełka zdobył 14, a w finale z Polpharmą - 23 punkty. To właśnie od jego siedmiopunktowej serii Anwil rozpoczął niedzielny sparing. Doświadczony zawodnik dwukrotnie wszedł skutecznie na kosz, a w trzeciej akcji zdecydował się na rzut za trzy w kontrze. Nie czekał aż jego partnerzy z drużyny przejdą do ataku, tylko od razu przymierzył z daleka.

- Trener Milicić zawsze nam powtarza, że jeśli jest pozycja, mamy nie bać się rzucać. A zwłaszcza nominalni strzelcy. Takie podejście jest bardzo dobre, bo buduje pewność siebie w zawodniku. Cieszę się, że trener tak mnie ustawił, że kiedy wychodzę na otwartą pozycję, to mam się nie zastanawiać tylko rzucać. Mamy bardzo interesujący system, w którym są akcje na każdego z nas. Dla mnie to świetna sprawa. We wcześniejszych latach głównie częściej czekałem gdzieś w rogu na to czy zawodnik zagraniczny zawoła sobie wysokiego i rzuci po zasłonie, czy zagra picka, czy może jednak - w ostateczności - spróbuje jakiejś kombinacji - mówi Kukiełka.

Wspomniany "system gry" danego zespołu, to nic innego jak zbiór konkretnych zachowań i reguł np. pomagania w defensywie, czy kontynuacji akcji ofensywnych, gdy pierwszy wariant nie może być rozegrany.

- Dopiero w Anwilu człowiek widzi, jak taka systemowa koszykówki różni się od tego, co było grane gdzieś tam wcześniej w innym klubach. Nagle człowiek zna w szczegółach ustawienie na parkiecie, wie co ma konkretnie robić w danej chwili i ma okazję, żeby pokazać na co go stać. Dla mnie jednak najważniejszą rzeczą jest by zespół wygrywał. Ja przez ostatnie dwa lata w Polpharmie więcej przegrywałem i przyznam szczerze - mam dosyć sytuacji, w których człowiek wraca z jakiegoś wyjazdu do domu wiele kilometrów, "zebrał w plecak" 30 czy 40 i musi zastanawiać się nad sensem życia - dodaje Kukiełka.

Doświadczony zawodnik od początku okresu przygotowawczego prezentuje bardzo równą formę. We wcześniejszych meczach kontrolnych również akcentował swoją obecność na parkiecie udanymi zagraniami w ataku, choć nie w tak okazały sposób jak w Bydgoszczy. Dobra forma Kukiełki to z pewnością zasługa udziału w treningach GetBetter.

- Można powiedzieć, że przyjechałem do Włocławka będąc już w trakcie treningów. I choć przez moment miałem lekki kryzys, to jednak czuję się fizycznie dość dobrze, nie odczuwam jakichś wielkich boleści mięśni, czy czegoś takiego. Nigdy nie byłem graczem kontuzjogennym i na meczach staram się - choć to jeszcze nie sezon - grać tak, aby trenerzy i moi koledzy wiedzieli, że mogą na mnie liczyć - kończy rzucający obrońca.

Komentarze (0)