W ćwierćfinale Hiszpanie pokonali Greków i awansowali do strefy medalowej. La Roja małymi krokami zbliża się do celu, jakim jest mistrzostwo Europy. Mimo braku podstawowych koszykarzy, podopieczni Sergio Scariolo zaczynają prezentować coraz lepszą koszykówkę.
- Jesteśmy szczęśliwi, że pokonaliśmy Greków. Zrobiliśmy kolejny krok w kierunku naszego celu. Jesteśmy skupieni na wyznaczonym celu i po odpoczynku zamierzamy uczynić kolejny krok, by go zrealizować - zaznacza Nikola Mirotić, skrzydłowy reprezentacji Hiszpanii, który na co dzień reprezentuje barwy Chicago Bulls.
La Roja, podobnie jak w spotkaniu z Polską, zwycięstwo zapewnili sobie w czwartej kwarcie. Kluczowe okazały się premierowe minuty w ostatniej odsłonie. Hiszpanie wyszli agresywnie nastawieni, nie pozwalając Grekom na zbyt dużo.
- W całym turnieju gramy naprawdę nieźle w ofensywie, ale z Grecją zdawaliśmy sobie sprawę, że najważniejsza będzie defensywa. Spodziewaliśmy się tego, że rywale będą groźni w ataku. Cieszę się, że naszą zespołową obroną ich zatrzymaliśmy. Graliśmy twardo po obu stronach parkietu. Było duże zaufanie w naszych szeregach - dodaje Mirotić.
W czwartek Hiszpanów czeka rywalizacja z Francją, która nie zaznała jeszcze smaku porażki na tym turnieju. Czy Trójkolorowi pokonają również La Roja?
- Francuskie gwiazdy nie są nam straszne. Graliśmy przecież z graczami z NBA już wcześniej - Nowitzki, Gallinari. Można byłoby ich sporo wymieniać. Mieliśmy bardzo wyrównaną grupę i byliśmy w stanie się przygotować do takiego starcia - zapowiada skrzydłowy.