Kamil Michalski dość niespodziewanie pojawił się w składzie Polskiego Cukru Toruń na nadchodzący sezon. Zawodnik, który w ostatnich latach występował na I-ligowych parkietach, otrzymał szansę od działaczy Twardych Pierników.
- Pojawiło się zapytanie z władz klubu, jakie są moje dalsze plany sportowe. Jako że jestem z Torunia, to z chęcią przyjąłem propozycję. Przez okres wakacyjny miałem możliwość trenowania z chłopakami - mówi nam zawodnik, który wykorzystał swoją szansę, uzyskując zaufanie u pierwszego szkoleniowca - Jacka Winnickiego.
- Myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Otrzymałem jakieś zaufanie, z którego staram się wywiązać, ale oczywiście jest nad czym pracować i do czego dążyć - dodaje gracz.
W nadchodzących rozgrywkach Michalski ma pełnić rolę zmiennika na pozycji rozgrywającego. To z pewnością wyzwanie dla 28-letniego koszykarza, który ostatnio nie miał okazji rywalizować na takim poziomie.
- Jeżeli chodzi o poziom obu lig to różnica jest zdecydowana - w dyscyplinie, sile i szybkości gry. Oczywiście jakość zawodników trzeba też podkreślić - zauważa Michalski.
Ciekawostką jest fakt, że 28-letni gracz w wakacje ukończył... kurs trenerski i uzyskał licencję A. Mogą ją nabyć zawodnicy z długim stażem w ekstraklasie, I lidze oraz reprezentacji Polski. Czy Michalski zamierza pójść w tym kierunku?
- Nigdy nic w życiu nie wiadomo. Poświęciłem część życia koszykówce, jeżeli będzie okazja dalej to kontynuować, to na pewno skorzystam z tej okazji - komentuje.