Odmłodzony skład Trefla Sopot zawojuje TBL? "W koszykówce jak w życiu"

Działacze Trefla Sopot znacznie odmłodzili skład. Czy taki model przyniesie korzyści? - Młodzi potrzebują czasu na naukę i na pewno będą popełniali błędy, ale trzeba dawać im szanse - mówi Zoran Martić, słoweński szkoleniowiec.

WP SportoweFakty: W okresie przygotowawczym rozegraliście 12 meczów sparingowych. To wystarczająca liczba, aby sprawdzić potencjał zespołu?

Zoran Martić: Myślę, że to optymalna liczba. Tak jak powiedziałeś, w niecałe dwa miesiące rozegraliśmy 12 spotkań. Uważam, że w tym czasie mogliśmy zrobić dokładnie to, co sobie założyliśmy.

Czyli ze słów trenera wynika, że jest pan zadowolony?

- Tak. Oczywiście przydarzały nam się słabsze okresy i gorsze mecze, ale generalnie jestem zadowolony z tego okresu. Nie ukrywam, że jestem bardzo ciekaw, jak to wszystko przełoży się na spotkania ligowe. Jestem dobrej myśli, ponieważ zbudowaliśmy bardzo solidną bazę, z której będziemy mogli korzystać w przyszłości.

Po zakończeniu czerwcowej konferencji mówił pan, że ból głowy będzie panu często doskwierał podczas budowy drużyny. Faktycznie tak było?

- Oj tak! (śmiech) Ale uwierz mi, że w każdym klubie trener podczas okresu budowy drużyny zmaga się z dużymi problemami. Poza tym, jeśli zakładasz trenerskie buty, to ból głowy towarzyszy ci przez cały czas. Nie możesz się od niego uwolnić. Nawet jak zakończysz sezon. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Każdego dnia starasz się udoskonalać grę, uczyć swoich koszykarzy czegoś nowego. I kiedy myślisz, że coś naprawiłeś, nagle okazuje się, że pojawia się kolejny problem i trzeba się z nim zmierzyć. To nie jest łatwa robota.

Dużo w kontekście Trefla Sopot mówi się o młodzieży. Miał pan okazję ją poznać. Jakie jest pana zdanie na temat młodych koszykarzy?

- W koszykówce jest jak w życiu. Starsi ludzie uczą młodych i przekazują im swoje doświadczenie i wiedzę, tak aby ci byli w stanie zastąpić ich w przyszłości. Taki właśnie model wprowadzamy w Treflu Sopot. Oczywiście nie jest to jednak łatwe, gdyż musieliśmy przebudować niemal cały skład. Trzeba zdać sobie sprawę, że my jesteśmy kompletnie nowym zespołem. Aż siedmiu zawodników opuściło drużynę po zakończeniu sezonu 2014/2015. Oni łącznie zdobywali ponad 70 proc. punktów całego zespołu. To spory wynik.

Jak załatać taką dziurę?

- Jednym z takich pomysłów jest postawienie na solidną defensywę i promocję nowych koszykarzy. Mamy w kim wybierać. Uważam, że z tego powinno stworzyć się coś fajnego. Będziemy grać twardo i zostawiać serce na boisku. Z drugiej strony będziemy jednak potrzebowali wsparcia i wyrozumiałości od kibiców i właścicieli klubu.

Kulka, Dzierżak, Kolenda, Krefft - chce trener kogoś szczególnie wyróżnić?

- Nie, nie, na pewno mnie do tego nie namówisz. Nie chcę nikogo za wcześnie wyróżniać. Młodzi potrzebują czasu na naukę i na pewno będą popełniali błędy, ale trzeba dawać im szanse. Zdajemy sobie z tego sprawę. Jeśli jednak nie będziesz dawał im szans, to nigdy się nie rozwiną.

Kto będzie liderem Trefla Sopot?

- Szczerze? Uważam, że mam 12 zadaniowców w drużynie. Staram się tak rotować składem, aby każdy z tych graczy miał swoją rolę i zadanie do wykonania. Moja filozofia pracy jest taka, żeby zaangażować każdego koszykarza do gry. Jestem usatysfakcjonowany w momencie, kiedy desygnuje danego gracza na parkiet z odpowiednim zadaniem i on to wykona. Takich graczy mam właśnie w Treflu Sopot.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: