Kevin Johnson: Presja zawsze istnieje

- Nic nie wiem o tym, żeby rok temu nie było presji. My sami nakładamy na siebie presję. Nikt nie wychodzi na parkiet, by przegrać. Każdy chce wygrać, więc presja zawsze istnieje - mówi Kevin Johnson, skrzydłowy Polfarmexu Kutno.

Polfarmex Kutno mocno i skutecznie przygotowywał się do nowego, drugiego swojego sezonu w Tauron Basket Lidze. Drużyna Jarosława Krysiewicza wygrała dziewięć ze swoich 11 sparingów, czym jeszcze bardziej zwiększyła apetyty swoich kibiców.

- Wyniki sparingów nie są ważne, ale jednak same sparingi są istotne. Dają trenerom szansę na sprawdzenie, czy wszystkie elementy dobrze funkcjonują. Dzięki meczom w pre-season trenerzy widzą co należy poprawić, a co działa dobrze i którzy zawodnicy zasługują na grę w określonym momencie meczu. Dla koszykarzy natomiast sparingi są miłym przerywnikiem między treningami w okresie przygotowawczym - mówi Kevin Johnson, silny skrzydłowy Polfarmexu.

Forma kutnian wahała się tak jak każdego innego zespołu w tym okresie, ale trzeba przyznać, że lepszych momentów (turniej w Koszalinie wygrany przez Polfarmex, ostatnie dwa sparingi w Czechach) było więcej, niż słabszych (Turniej o Różę Kutna).

- Ciężko jest jednoznacznie powiedzieć, który nasz mecz był najlepszy. Gdy graliśmy w Koszalinie, wówczas było jeszcze bardzo wcześnie. Nie wszystkie drużyny grały w optymalnych składach, a my z kolei już wtedy dysponowaliśmy pełną rotacją. Myślę, że to, co nas czeka w sezonie będzie znacznie różniło się od tego, co już rozegraliśmy - dodaje Johnson, który w nadchodzących rozgrywkach będzie wykańczał akcję po podaniach Josha Parkera. Dotychczasowy lider Kwamain Mitchell odszedł bowiem do łotewskiego Ventspils. - Ja jestem tym samym zawodnikiem niezależnie od tego z kim występuję, więc zarówno gra mi się dobrze z Joshem, jak i grało z Kwamainem. Natomiast drugi z naszych nowych Amerykanów, Mike Fraser to prawdziwa bestia pod koszem. Nie wiem czy uda nam się zdominować tę ligę, choć na to liczę, ale na pewno będziemy robić wszystko, by tak się stało - tłumaczy Amerykanin.

W poprzednim sezonie Johnson był liderem TBL pod względem zbiórek (10,3), ale ogółem Polfarmex jako zespół spisywał się w tym elemencie naprawdę słabo. Wynik nieco ponad 33 zbiórek na mecz dał drużynie jedno z ostatnich miejsc w ligowej hierarchii w tym elemencie. Teraz ma być inaczej. - Myślę, że przewagą obecnego zespołu nad poprzednim będzie szersza ławka, głębszy skład i mocniejsza gra na tablicach - zgadza się doświadczony podkoszowy.

Lepsza gra Polfarmexu na tablicach będzie potrzebna. Kutnianie nie są już beniaminkiem, któremu można wybaczyć wiele. Teraz oczekiwania wobec drużyny Jarosława Krysiewicza są bardzo konkretne - miejsce w play-off. Choć inaczej całą sytuację widzi Johnson. - Nic nie wiem o tym, żeby rok temu nie było presji. My sami nakładamy na siebie presję. Nikt nie wychodzi na parkiet by przegrać. Każdy chce wygrać, więc presja zawsze istnieje. Moje podejście nie zmieni się w porównaniu z zeszłym rokiem - mówi zawodnik.

By nieco uciec od gęstniejącej atmosfery i rosnącej adrenaliny przed pierwszym spotkaniem sezonu 2015/2016, w ostatnim tygodniu Polfarmex wyjechał na krótki obóz do Czech, gdzie rozegrał dwa sparingi, które wygrał. Nie tylko jednak o zwycięstwa chodziło podczas tego wyjazdu. - Ogółem to był świetny wypad. Wizyta w innym mieście zawsze jest czymś, co wyrywa z rutyny, a co dopiero wizyta w innym kraju. Dodatkowo, takie wyjazdy mają też w sobie ważny czynnik budujący atmosferę - podsumowuje Johnson.

Polfarmex rozegra pierwszy mecz sezonu już w sobotę. We własnej hali kutnianie podejmą ekipę MKSu Dąbrowa Górnicza.

Komentarze (0)