Wiktor Grudziński: Musimy szukać pozytywów

Koszykarze Spójni Stargard Szczeciński rozpoczęli sezon od trzech porażek. Czy zespół prowadzony przez Wiktora Grudzińskiego zacznie prezentować się na miarę oczekiwań?

Ambitne zapowiedzi nie przełożyły się na rezultaty osiągane przez Spójnię w początkowych kolejkach I ligi. W sobotę koszykarze ze Stargardu Szczecińskiego musieli uznać wyższość Astorii Bydgoszcz, która podobnie jak oni czekała na pierwsze zwycięstwo. Gospodarze zwyciężyli w Artego Arenie 76:67.

- Kolejny raz zagraliśmy w trzeciej kwarcie fatalne zawody. Oprócz tego zawiodła zbiórka w ataku. W sumie mieliśmy tyle zbiórek co Astoria tylko w obronie. W tym leży przyczyna porażki plus skuteczność. W mojej ocenie w pierwszej połowie byliśmy lepszym zespołem. Mieliśmy czyste pozycje i trafialiśmy. W drugiej połowie nieskuteczność wróciła i nie mogliśmy nic zrobić - ocenił trener Wiktor Grudziński.

Spójnia momentami grała rzeczywiście nieźle. W pierwszej połowie przejęła inicjatywę i sprawiła rywalom trochę problemów. Końcówka drugiej kwarty była lepsza w wykonaniu Astorii a po przerwie przyjezdni nie powrócili już do dobrej dyspozycji. Zwłaszcza Łukasz Pacocha, który mecz rozpoczął od 11 punktów, by po zmianie stron dodać tylko dwa oczka. Czy lepsze fragmenty powinny być dla wszystkich związanych ze Spójnią podstawą do optymizmu na kolejne mecze?

- Nie mamy innego wyjścia. Musimy szukać pozytywów z tej porażki. Pozytywem była pierwsza połowa. Musimy się przygotować do meczu z Kłodzkiem. Przed własną publicznością z naszym sąsiadem z tabeli musimy obligatoryjnie wygrać. Nie biorę porażki pod uwagę. Tak samo Poznań. Jest to młody zespół, który na początku sezonu zaskoczył przeciwników. Cały czas wierzę w swój zespół po tym, jak go budowałem od początku. W moim przekonaniu to jest zespół, który może osiągać wysokie cele w tym sezonie. Za nami są trzy porażki, ale niestety taki jest sport. Za chwilę może się to odwrócić i odniesiemy trzy zwycięstwa - powiedział Grudziński. Były koszykarz wchodzący dopiero w trenerski fach już od pierwszych oficjalnych spotkań musi zmierzyć się z porażkami oraz trudnymi pytaniami, które zawsze pojawiają się wobec braku zadowalających wyników.

- Nie chciałbym się absolutnie tłumaczyć. Porażka jest porażką, ale z drugiej strony jesteśmy kompletnie nowym zespołem. Zostało trzech, czterech zawodników z tamtego sezonu. Przyszło bardzo dużo chłopców z zewnątrz. Jest też nowa kadra trenerska. Co innego grać w sparingach a czymś innym jest liga, która weryfikuje pewne rzeczy. Cały czas się uczymy. Pozytywnie myślę na przyszłość i mam nadzieję, że karta się odwróci - optymistycznie dodał Wiktor Grudziński.

Źródło artykułu: