Od kilku dni wiele spekuluje się na temat niedzielnego meczu na Podkarpaciu. Na papierze oba zespoły prezentują się bardzo dobrze. Zarówno Legia Warszawa oraz Miasto Szkła Krosno jasno deklarują również walkę o awans do Tauron Basket Ligi. Kto będzie faworytem tego meczu? Możemy być pewni, iż emocji i dramaturgii z pewnością nie zabraknie.
WP SportoweFakty: Ostatnie spotkanie na Torwarze ze Śląskiem Wrocław miało dziwny przebieg. Z jednej strony Legia kontrolowała mecz, z drugiej nie grała porywającego spotkania. Dlaczego?
Michał Spychała: Rzeczywiście druga połowa w naszym wykonaniu była słaba. Mieliśmy kilka prostych sytuacji, których nie rzuciliśmy i było trochę frustracji. Dobrze grał Norbert Kulon, który ogrywał naszych zawodników i ciągnął grę Śląska. Nie zmienia to faktu, że cały czas kontrolowaliśmy spotkanie, podobnie zresztą było w Tychach. Takie mecze nie są łatwe. Chciałem też dać pograć większej liczbie zawodników: wszedł Tomek Andrzejewski czy Marek Szumełda-Krzycki. Byłem świadom tego, że mamy przewagę nad Śląskiem i nawet jak będziemy mieli słabsze momenty, to raczej ten mecz wygramy. Zasłużyliśmy na zwycięstwo. Z końcówki nie jestem zadowolony ale to już jest historia.
[b]
W pierwszej piątce zamiast Cezarego Trybańskiego pojawił się Adam Linowski. Czy jest to zmiana na dłużej?[/b]
- Nigdy nie traktuję pierwszej piątki jako coś stałego. Myślę, że ta piątka będzie się dosyć często zmieniała, nie świadczy to o zmianie hierarchii w zespole. Mam wyrównanych zawodników. Mam też taki komfort, że mogę skorzystać z wielu graczy.
Jest pan zadowolony z formy swoich podopiecznych na tym etapie rozgrywek?
- Z formy mogę być zadowolony natomiast nie pokazaliśmy tego, jak możemy się prezentować. W Tychach mogę powiedzieć, iż zagraliśmy naprawdę porządnie. Mecze ze Śląskiem i Katowicami były trochę inne. Ważne, że mamy komplet zwycięstw, to był nasz plan. Jedziemy teraz do Krosna i ten mecz będzie zupełnie na innym poziomie koncentracji i determinacji niż te poprzednie.
Tak jak trener wspomniał, w niedzielę czeka nas hit kolejki, który przyciąga uwagę wielu kibiców. Jakie to może być spotkanie?
- To może być mecz na dobrym poziomie. Krosno gra naprawdę dobrze, wygrało zdecydowanie ze swoimi przeciwnikami. Myślę, że podobnie będzie wypowiadała się drużyna z Krosna, która ma wielu zawodników, którzy mogą być liderami zespołu. Mają dużą rotację na pozycjach, to będzie na pewno ciekawy mecz i na dobrym poziomie naszej ligi.
Jaka jest największa siła Miasta Szkła Krosno?
- Dużą siłą dosłownie i w przenośni jest Kuba Dłuski, który robi świetną robotę pod tablicami. Wielką siłą jest Darek Oczkowicz, który trzyma świetną formę od wielu lat i myślę, że to się nie zmieni. Jest skuteczny, dynamiczny i gra bardzo dobrze. Trzeba też zwrócić uwagę na Dawida Bręka. Pozostali zawodnicy również nie odbiegają poziomem. Zespół jest dosyć wyrównany i podobnie jak u nas nie można się skupić na jednym zawodniku, którego trzeba wyeliminować.
[b]
Niedzielny mecz będzie szczególny dla Adama Parzycha, który poprzednie 1,5 sezonu spędził w Krośnie. Czy Adam może być wiodącą postacią Legii w tym meczu z racji tego, że będzie jeszcze dodatkowo zmobilizowany?
[/b]- Myślę, że wszyscy podobnie będziemy zmotywowani. Dla Adama powrót będzie miał jakieś znaczenie. Na stare śmieci zawsze wraca się z dodatkową dawką adrenaliny. To nie jest jednak zawodnik, który potrzebuje dodatkowej motywacji. Zawsze gra na maksa i stara się robić wszystko jak najlepiej w każdym spotkaniu.
Porównując obie kadry to można szybko stwierdzić, iż dysponuje pan zdecydowanie dłuższą ławką rezerwowych. Czy może mieć to duże znaczenie w niedzielnym spotkaniu?
- Nie wydaje mi się, że może mieć to znaczenie. Myślę, że ewentualnie bardziej w przestrzeni całego sezonu. Na parkiecie przebywa pięciu zawodników i kwestia jest taka, aby z całej dwunastki wybrać pięciu najlepszych. To, że mamy szerszą kadrę, to jest nasze zabezpieczenie. W poprzednim sezonie Legia borykała się z poważnymi problemami zdrowotnymi, więc mamy o jednego zawodnika więcej na pozycji. Najważniejsze jest to aby skupić się na zawodnikach, którzy w danym momencie występują na parkiecie.
Uważa pan, iż zwycięzca tego spotkania będzie miał psychologiczną przewagę w kolejnych ligowych meczach?
- Nie wiem czy jest to w jakimś stopniu ważne. Przegrany zespół może mieć dodatkowy bodziec, aby nie odpaść z czołówki i za wszelką cenę wygrać kolejny mecz. Zwycięzcy spotkania z kolei może to dodać skrzydeł. Każdy mecz jest inny, są różni przeciwnicy i poziomy formy. Nie patrzę na to w kategoriach, że jak wygramy to liga jest kolokwialnie pozamiatana. Liga trwa bardzo długo, to jest dopiero czwarta kolejka. W następnych meczach będziemy się bili, aby przed fazą play-off mieć jak najlepszą pozycję.
Rozmawiał Jakub Artych