Nieobliczalni gospodarze, czy odradzający się goście - zapowiedź meczu Sportino Inowrocław - PGE Turów Zgorzelec

Inowrocławska hala w tym sezonie przysporzyła wiele problemów już dwóm z trzech, głównych pretendentów do zdobycia mistrzostwa Polski. Anwil wygrał dzięki dobrej postawie w końcowych minutach, a Asseco Prokom, dopiero po dogrywce. We wtorek na Kujawy zawita trzeci z kandydatów - PGE Turów Zgorzelec. Koszykarze z przygranicznego miasta znajdowali się ostatnio w dołku, jednak w sobotę przerwali ligową passę czterech meczów bez zwycięstwa.

W miniony weekend, PGE Turów Zgorzelec po niedawnych przejściach,spowodowanych między innymi zwolnieniami pierwszego trenera Saso Filipovskiego, jego asystenta Bobana Miteva, oraz passą czterech ligowych meczów bez zwycięstwa, miał wreszcie zająć odpowiedni tor i skupić się głównie na tym, co ostatnio tak mocno zaniechał. Mianowicie, walką o mistrzostwo Polski. Poprawa jaka miała nastąpić, co prawda była, bowiem zgorzelczanie pokonali Energę Czarnych Słupsk (92:81), jednak nie obyło się bez niepotrzebnych, poza boiskowych wydarzeń. W składzie wicemistrzów Polski na mecz przeciwko słupszczanom zabrakło reprezentacyjnego rzucającego Iwo Kitzingera. Nieobecność 24-latka nie była jednak spowodowana kontuzją, a względami dyscyplinarnymi, jakie wobec zawodnika zdecydował się zastosować Paweł Turkiewicz, tymczasowy szkoleniowiec PGE Turowa. Kitzinger miał ponoć skrytykować trenera, za co zresztą, już został przez niego ukarany. Oficjalnej decyzji nie wydali w tej sprawie jeszcze włodarze klubu, i na chwilę obecną niewiadomo, czy były zawodnik Polpharmy Starogard Gdański, zagra we wtorek w Inowrocławiu.

Sobotnia potyczka była dla zgorzelczan wyjątkowa także z innego powodu. Przed rozpoczęciem meczu, za dwu i półroczną pracę w klubie, oficjalnie podziękowano dotychczasowemu szkoleniowcowi Saso Filipowskiego. 34-letni Słoweniec, dwukrotnie doprowadził Turów do wicemistrzostwa Polski, a także wysławił go na arenie międzynarodowej (finałowy turniej Pucharu ULEB w sezonie 2007/2008).

Sportino z kolei, po dobrej inauguracji roku i zwycięstwie nad Victorią Górnikiem Wałbrzych, w sobotę znów doznało minimalnej porażki, tym razem w Warszawie z Polonią Gaz Ziemny (76:77). Tydzień wcześniej, podopieczni białoruskiego trenera Aleksandra Krutikowa nie sprostali we własnej hali wspomnianym wcześniej Czarnym. Wciąż nie zdolny do gry jest Łukasz Wichniarz. 27-letni skrzydłowy w minioną środę przeszedł zabieg usunięcia części łąkotki, i jeśli w najbliższym czasie nie wystąpią żadne komplikacje, za kilka dni powinien wznowić treningi. Tegoroczne rozgrywki dla wychowanka KKS Poznań są wyjątkowo pechowe. Do Sportino przeszedł z nadzieją na regularne występy, jednak w inowrocławskich barwach zdążył rozegrać raptem jeden oficjalny mecz, poczym na jednym z przedświątecznych treningów, doznał kontuzji kolana. Poza Wichniarzem, pozostali zawodnicy kujawskiej ekipy są zdrowi, i będą we wtorek zdolni do gry. Brak minut na parkiecie z Polonią dla Artura Robaka i Dawida Witosa, nie był spowodowany urazami u ów koszykarzy, jak na samym początku można było przypuszczać, a po prostu decyzją trenera.

Wtorkowy mecz pomiędzy Sportino Inowrocław a PGE Turowem Zgorzelec zostanie rozegrany o godzinie 18.00 w hali widowiskowo - sportowej przy Al. Niepodległości 4. Bilety w cenach 20 (normalny), 15 i 10 zł (ulgowe, w zależności od sektora) do nabycia w klubowych kasach od godziny 16.00. Bezpośrednia transmisja z tego spotkania, zostanie przeprowadzona przez TVP Sport.

Źródło artykułu: