Słupszczanie swój drugi występ w tegorocznych rozgrywkach zaczęli dość nerwowo, zdając sobie sprawę, że ich rywal jest nieobliczalną drużyną. W szeregach Farmaceutów imponowali Amerykanie Michael Hicks, J.T. Tiller, których ciężko było im zatrzymać, jednak podopieczni Donaldasa Kairysa nie pozostawali Polpharmie dłużni. Skuteczny był Demonte Harper, kapitalnie grał także Cheikh Mbodj, lecz po 1. połowie spotkania górą byli gospodarze i nic nie wskazywało na to, że gościom będzie łatwo wywieźć z Kociewia 2 punkty.
- Zaczęliśmy grać tak, jak przeciwnik chciał, czyli na wymianę ciosów - przyznaje Mantas Cesnauskis, który zdobył 9 punktów. - Z Polpharmą na wyjeździe to nie jest dobra gra, bo oni prezentują szybką koszykówkę, wszyscy rzucają za trzy punkty i jest ogólnie ciężko - dodaje.
Drugie 20 minut pojedynku było już za to kwintesencją gry Energi Czarnych Słupsk. Przyjezdni zatrzymali strzelców rywali, należy podkreślić, że ani razu w tym okresie gry z dystansu nie trafił Michael Hicks, a w ich szeregach do gry włączyli się inni, jak Mantas Cesnauskis, Jarosław Mokros czy też Kacper Borowski. Dobry debiut zanotował także Folarin Campbell.
- Skoncentrowaliśmy się zdecydowanie bardziej na obronie i z tego wynikało głównie, że wygraliśmy ten mecz - podkreśla Cesnauskis. - Do tego zbiórka i fajnie dzieliliśmy się piłką i każdy kto był na boisku wniósł coś pozytywnego. Dobrze, że przyjechało też dwóch graczy i od razu wzmocniło nas, mam nadzieję, że będziemy coraz silniejsi - kontynuuje.
Po 2. kolejkach Tauron Basket Ligi gra zespołu Donaldasa Kairysa wygląda imponująco. Czy można ich wymieniać wśród faworytów do mistrzostwa?
- Nasz cel jest taki sam jak co sezon i jest to medal - bez wahania mówi Mantas Cesnauskis.