Przed meczem wyżej w tabeli byli gospodarze, którzy zgromadzili punkt więcej. Starcie Biofarmu Basket ze Spójnią od początku trzymało w napięciu, lecz nie miało wysokiego tempa. Obie drużyny starały się grać kontrolowany basket, ale nie wykonywały tego z należytą dokładnością. Beniaminkowi I ligi dwukrotnie odgwizdano błąd kroków, a Spójnia miała problem ze skutecznością.
Stargardzianie w całym spotkaniu popełnili więcej strat niż rywale. Przegrali także inny kluczowy element, czyli zbiórkę. Denerwował się trener Wiktor Grudziński, który szczególnie w strefie podkoszowej szukał optymalnego ustawienia. W startowej piątce dał on szansę Pawłowi Bodychowi kosztem Arkadiusza Soczewskiego, lecz doświadczony koszykarz szybko zameldował się na parkiecie.
Choć goście wygrywali po dziesięciu minutach 12:10 to ich szkoleniowiec w przerwie między kwartami nie przebierał w ostrych słowach. Miał głównie pretensje o ustawienie w defensywie i banalne błędy we własnych akcjach ofensywnych. Spójnia uzyskała siedmiopunktową przewagę dopiero w ostatnich sekundach drugiej kwarty, gdy pięć oczek z rzędu rzucił Łukasz Pacocha. Mimo zrywów Biofarmu Basket do końca trzeciej kwarty wydawało się, że stargardzianie odniosą pewne zwycięstwo. Po trzydziestu minutach prowadzili oni 51:42.
Podopieczni Przemysława Szurka najlepsze zostawili jednak na ostatnich dziesięć minut. Ruszyli oni na rywali z agresywną obroną i bardziej doświadczony zespół musiał włożyć wiele wysiłku by wywieźć z Poznania komplet punktów. Damian Szymczak zdobył dla gospodarzy 12 oczek podobnie, jak Piotr Wieloch. Gospodarze przegrywali nawet punktem, lecz wtedy nie potrafili zadać decydującego ciosu i wyjść na prowadzenie. Chwilę później szansa na zwycięstwo im uciekła. Stało się to głównie za sprawą duetu Pacocha - Damian Pieloch. Rozgrywający zdobył 24 punkty trafiając osiem z siedemnastu rzutów z gry. To on przypieczętował wygraną swojej ekipy, gdyż po jego rzucie było 68:60 na kilkanaście sekund przed końcem. Kibice przybyli ze Stargardu mogli już odetchnąć i cieszyć się ze zwycięstwa.
Pieloch zdobył natomiast 16 punktów. Trafił pięć z ośmiu rzutów, lecz jego przechwyty kończone punktami w czwartej kwarcie były bardzo istotne, gdyż młodej ekipie z Poznania podcięły skrzydła. To właśnie wyższa skuteczność zadecydowała o sukcesie gości oraz dziewięć celnych prób trzypunktowych przy pięciu rywali. W 6. kolejce Spójnia podejmie Legię Warszawa a Biofarm Basket pojedzie do Łańcuta.
Biofarm Basket Poznań - Spójnia Stargard Szczeciński 62:68 (10:12, 18:23, 14:16, 20:17)
Biofarm Basket: Szymczak 12, Wieloch 12, Bręk 8, Fiszer 6, Metelski 6, Szydłowski 5, Smorawiński 4, Stankowski 4, Frąckowiak 3, Michalik 2, Gruszczyński 0.
Spójnia: Pacocha 24, Pieloch 16, Pytyś 8, Raczyński 7, Soczewski 6, Koziorowicz 3, Bigus 2, Bodych 2, Wróblewski 0.
[multitable table=670 timetable=493]Tabela/terminarz[/multitable]