Damian Janiak staje się liderem Znicza Basket

Po wielu zmianach personalnych w Zniczu Basket w przerwie letniej, Damian Janiak miał stać się jednym z liderów tego zespołu. Poza nieco słabszym meczem z Biofarmem pokazał, że faktycznie może nim być, ale przeciwko Legii udało mu się to udowodnić.

Dawid Siemieniecki
Dawid Siemieniecki
Koszykówka / Koszykówka

Zdobytych 18 punktów, 7 zebranych piłek i rozdanych 5 kluczowych podań, po których padły punkty – takimi oto statystykami mógł się pochwalić Damian Janiak w meczu z Legią Warszawa. Rzucający lub też niski skrzydłowy w tym bardzo prestiżowym dla drużyny Znicza Basket starciu, zagrał najlepiej spośród całego zespołu. Czy to właśnie mecz z takim rywalem sprawił, że zagrał tak dobrze? - Na każdy mecz staram się motywować tak samo. Wiedzieliśmy, że to będzie dla nas ciężkie spotkanie i żeby wygrać, musimy zagrać na 110 procent, dlatego starałem się robić te wszystkie rzeczy - wyjaśnił gracz.

Jednak nie tylko on wygrał przecież z Legią. Ciężko na taki, a nie inny wynik zapracował cały zespół, a każdy dołożył swoją cegiełkę. A co tak naprawdę okazało się kluczem do pokonania stołecznych? - Wygraliśmy zbiórkę dość znacząco i mieliśmy dobra skuteczność rzutów za 3 punkty. Mimo wszystko uważam, że najważniejsza była obrona. Zatrzymać ofensywnie nastawioną Legię na 56 zdobytych punktach, to bardzo dobry wynik - stwierdził Janiak.

Po wszystkich ubytkach kadrowych, jakie dotknęły zespół Znicza Basket przed sezonem, to właśnie były gracz między innymi Księżaka Łowicz, czy MCKiS-u Jaworzno miał stać się jednym z tych graczy, którzy będą decydowali o obliczu gry drużyny. Na dodatek został także mianowany kapitanem. Jak odnajduje się w nowej roli? - Mam nadzieję, że nieźle się z niej wywiązuje. Powierzona mi rola kapitana bardzo mi odpowiada i mam nadzieję, że kolegom z szatni także.

Zespół Znicza Basket ma po meczu z Legią na odpoczynek dzień więcej niż większość stawki pierwszoligowców, gdyż kolejne starcie czeka go w niedzielę, kiedy to do Pruszkowa zawita beniaminek z Katowic. Jeden zespół, debiutujący w lidze, ekipa Marka Zapałowskiego w sezonie już pokonała – Biofarm, ale męczyła się z nim bardzo. Jak będzie tym razem?

- Katowice to mocny przeciwnik, do którego będziemy musieli podejść bardzo skoncentrowani. Mają oni doświadczonych zawodników, którzy w przeszłości solidnie prezentowali się w I lidze. My ze swojej strony musimy utrzymać poziom zaprezentowany z Legią. Wtedy możemy liczyć na piąte zwycięstwo - zakończył zawodnik Znicza Basket.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×