Po przegranej w Polkowicach Artego Bydgoszcz wzięło się mocno do pracy i pomimo, że rywale nie byli z najwyższej półki, to rozmiary zwycięstw i styl muszą budzić szacunek. Przed tygodniem ofiarą bydgoszczanek była ekipa MKK Siedlce. Tym razem padło na łódzki Widzew.
W Artego Arena łodzianki nie były w stanie nawiązać walki z wicemistrzyniami Polski przegrywając różnicą aż 32 punktów. - Myślę, że był to kolejny bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu - przekonuje Tomasz Herkt, szkoleniowiec Artego.
Z czego opiekun bydgoszczanek był najbardziej zadowolony? - Mieliśmy bardzo dużo przechwytów i bardzo mało strat. Dodatkowo dobrze dzieliliśmy się piłką, o czym świadczy liczba 18 asyst - komentuje. - Pracowaliśmy ostatnio mocno nad agresywną obroną i to dzisiaj dobrze funkcjonowało.
Żeby jednak nie było tak "różowo", znalazły się i powody do narzekania. - Widzew jest zespołem dobrze zbierającym. Przede wszystkim mam tutaj na myśli Brummermane, która dziś miała 12 zbiórek. To głównie przez nią przegraliśmy walkę na tablicach i to uważam za mankament w tym meczu - zakończył Herkt.
Najlepszą koszykarką w barwach Artego była Darxia Morris, autorka 25 punktów. Dobrze spisała się również Agnieszka Fikiel. Podkoszowa wykorzystała wszystkie swoje szanse na zdobycie punktów (3/3 z gry i 2/2 z linii rzutów wolnych) oraz zebrała z tablic 5 piłek. Wszystko to w zaledwie 14 minut spędzonych na parkiecie.
- Myślę, że wynik końcowy tego meczu przekonuje, że wiele rzeczy wykonałyśmy naprawdę dobrze podczas tego spotkania. Pozwoliłyśmy jedynie na za dużą liczbę zbiórek w ofensywie rywalkom. Z tego rywalki miały wiele ponowień akcji i to w jakiś sposób trzymało je w grze - komentuje mecz Fikiel.
Już w przyszłym tygodniu na Artego czeka bardzo trudny sprawdzian. Wicemistrzynie Polski wyjadą bowiem na spotkanie na Dolny Śląsk, gdzie zmierzą się z mocno rozdrażnioną Ślęzą Wrocław.