Mateusz Ponitka: Szczęście jeszcze do nas przyjdzie

Stelmet BC Zielona Góra znów był blisko zwycięstwa, lecz po raz kolejny musiał przełknąć gorycz porażki po meczu Euroligi.

Dawid Borek
Dawid Borek
Podopieczni Saso Filipovskiego w trzeciej kolejce Euroligi musieli uznać wyższość Lokomotivu Kubań Krasnodar. O końcowym wyniku zaważyło zbyt wiele błędów mistrzów Polski w końcowych fragmentach piątkowego spotkania. - Niestety, takie jest już życie, że po meczach Euroligi musimy siedzieć smutni w szatni. Niestety po raz kolejny zaważyła końcówka, aczkolwiek końcówka to tylko końcówka - przyznał Mateusz Ponitka.

- W całym spotkaniu graliśmy słabo przede wszystkim w obronie, w drugiej kwarcie daliśmy rzucić rywalom 27 punktów, w czwartej odsłonie było podobnie. To za dużo jak na zespół euroligowy, który potem łapie wiatr w żagle i ciężko to zatrzymać. Graliśmy kosz za kosz. To była gra błędów, w końcówce popełniliśmy ich więcej i przegraliśmy - dodał reprezentant Polski.

Bilans 0-3 nie stawia Stelmetu BC Zielona Góra w komfortowej sytuacji w kwestii awansu do kolejnej fazy Euroligi. Dotychczasowe mecze pokazały jednak, że w ekipie z Winnego Grodu tkwi spory potencjał. - Brakuje odrobiny szczęścia w końcówkach. Myślę, że to szczęście jeszcze do nas przyjdzie - zakończył Ponitka.

Stelmet Zielona Góra - Lokomotiv Kubań Krasnodar 75:83

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×