Stelmet kontrolował mecz z Polpharmą. Teraz myśli już tylko o Panathinaikosie

Stelmet Zielona Góra pokonał w Starogardzie Gdańskim, Polpharmę 78:71. Mistrzowie Polski pozostają niepokonani w obecnym sezonie TBL. - Kontrolowaliśmy tę 10-punktową przewagę - mówił po zakończeniu pojedynku, Saso Filipovski, trener gości.

Patryk Butkowski
Patryk Butkowski

W poniedziałkowym meczu na Kociewiu zmierzyły się ekipy będące na dwóch biegunach ligowej tabeli, lecz początek starcia zapowiadał to, iż Kociewskie Diabły będą w stanie powalczyć z naszpikowaną gwiazdami drużyną z Zielonej Góry. Podopieczni Dariusza Szczubiała w pewnym momencie prowadzili nawet ośmioma punktami i kibice w hali, jak i przed telewizorami mieli nadzieję, że zobaczą ciekawe widowisko.

- Polpharma zaczęła bardzo skutecznie, z trudnych pozycji trafiali za 3 punkty i gratulacje dla nich za dobrą walkę - chwalił gospodarzy, Saso Filipovski.

- To był ciężki mecz, spodziewaliśmy się tego - wtórował swojemu trenerowi Vlad-Sorin Moldoveanu.

Decydująca dla losów poniedziałkowej walki okazała się 2.kwarta. Tą zespół z Winnego Grodu wygrał 12 punktami, a świetnie prezentował się Przemysław Zamojski, który w tym okresie czasu trafił dwukrotnie zza linii 6,75, zapewniając przyjezdnym bezpieczną przewagę.

- Poprawiliśmy defensywę i kontrolowaliśmy tę 10 punktową przewagę - kontynuował Filipovski.

Już w piątek przed mistrzem Polski kolejne starcie w Eurolidze. Tym razem z wielkim Panathinaikosem Ateny. W obozie Stelmetu Zielona Góra nie ukrywało się, iż myślami jest się już wyłącznie przy Grekach.

- Najważniejsze, aby teraz wrócić, bo czeka nas w piątek trudny mecz - podkreślał Saso Filipovski.

- Musimy się na tym skoncentrować - przyznawał Moldoveanu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×