Niezły mecz Polpharmy ze Stelmetem, ale dalej bez zwycięstwa. " Do nikogo nie można mieć pretensji"

Polpharma Starogard Gdański całkiem nieźle spisała się w starciu ze Stelmetem Zielona Góra, przegrywając zaledwie różnicą siedmiu oczek 71:78. Farmaceuci pozostają jednak w dalszym ciągu bez zwycięstwa w obecnym sezonie.

Patryk Butkowski
Patryk Butkowski

Po zakończeniu poniedziałkowego pojedynku fani gospodarzy byli dumni z postawy swoich ulubieńców i gromkimi brawami podziękowali im za walkę. Podopieczni Dariusza Szczubiała grali ambitnie, nie wykazując strachu przed ekipą mistrza kraju.

- Podziękowałem drużynie w szatni za zaangażowanie i waleczność - mówił po meczu Szczubiał. - Do nikogo, kto był na parkiecie nie można mieć pretensji, bo przegraliśmy z drużyną mocniejszą - podkreślał klasę rywala doświadczony szkoleniowiec. Decydująca dla losów starcia okazała się 2. kwarta. Tą przyjezdni wygrali różnicą 12 punktów, imponując przede wszystkim trafieniami z obwodu, na które Polpharma nie potrafiła znaleźć recepty. W oczy rzuca się także przeciętna skuteczność biało-niebieskich z rzutów wolnych i aż 7 niecelnych prób. Jak słusznie zauważono, to właśnie tyle punktów zabrakło gospodarzom do tego, aby dogonić drużynę z Winnego Grodu.

- Ta seria rzutów za 3 punkty nas załatwiła - analizował Szczubiał.
- Różnica w celności była bardzo wyraźna, jeśli chodzi o statystyki, no i te osobiste - zakończył.

Pomimo porażki można pokusić się o stwierdzenie, iż poniedziałkowy mecz był jednym z najlepszych w wykonaniu starogardzian w trwających rozgrywkach, co zauważył również J.T. Tiller.

- Graliśmy bardzo twardo. To był prawdopodobnie nasz najlepszy mecz, zagraliśmy świetnie jako drużyna - analizował amerykański rozgrywający, który zanotował 15 punktów, oraz 7 asyst.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×