Radomianie po słabszym początku sezonu w ostatnim czasie wskazywali na zwyżkę formy i mecz z MKS Dąbrowa Górnicza potwierdził ten stan. Rosa zagrała dobrze i bardzo skutecznie, odprawiając rywali w podróż powrotną z bagażem 24 "oczek".
Pierwsza połowa meczu nie wskazywała jednak, że dąbrowianie w Radomiu przegrają tak wyraźnie. MKS był cały czas w kontakcie pomimo faktu, że nie miał recepty na zatrzymanie C.J. Harrisa.
Problemy w obozie przyjezdnym rozpoczęły się w momencie, w którym zza łuku zaczął trafiać Torey Thomas (trzy takie celne rzuty w drugiej kwarcie).
Pomimo tego jeszcze w połowie trzeciej ćwiartki MKS tracił do rywali zaledwie 4 punkty. Wtedy jednak kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie przejęli gospodarze. Seria punktowa 15:2 sprawiła, że na decydującą część meczu Rosa wychodziła prowadząc 69:52. W niej straty dąbrowian wynosiły już nawet 30 punktów!
Pięciu koszykarzy Rosy zapisało na swoim koncie dwucyfrowe zdobycze punktowe, a kolejny bardzo dobry występ zanotował Daniel Szymkiewicz. W jego statystykach pojawiło się 12 punktów, 5 zbiórek i tyle samo asyst.
Trenera Wojciecha Kamińskiego oprócz wygranej cieszyć musi również powrót do gry Michała Sokołowskiego. Po kontuzji nie ma już śladu, a sobotnie zawody skrzydłowy Rosy zakończył z dorobkiem 12 punktów, 5 asyst, 4 zbiórek i 2 przechwytów.
Goście w tym meczu wystąpili osłabieni brakiem Jakuba Dłoniaka, który boryka się z problemami mięśniowymi.
Rosa Radom - MKS Dąbrowa Górnicza 91:67 (22:20, 25:19, 22:13, 22:15)
Rosa:
Zajcew 18, Harris 17, Thomas 16, Szymkiewicz 12, Sokołowski 12, Witka 4, Hajrić 4, Bonarek 3, Jeszke 3, Schenk 2, Adams 0, Zegzuła 0.
MKS:
Broadus 17, Williams 13, Zmarlak 8, Dower 8, Zieliński 6, Dziemba 6, Zieliński 6, Szymański 6, Wieczorek 0, Piechowicz 0.
[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]