- Trzeba zdać sobie sprawę z tego, jakim jesteśmy zespołem. Nie jesteśmy potentatem, nie mamy w składzie wybitnych jednostek, więc należy się przyzwyczaić, że nasze mecze będą zacięte. Większość drużyny ma składy podobne do nas pod względem możliwości, umiejętności i potencjału - mówi Michał Gabiński.
Polski skrzydłowy jest graczem Polfarmexu Kutno od tego sezonu, ale dobrze wkomponował się w drużynę. Spędzając na parkiecie przeciętnie prawie dwie kwarty w każdym spotkaniu, Gabiński notuje średnie 5,2 punktu i 6,2 zbiórki co jak na zmiennika jest satysfakcjonujące. Poza tym, 28-latek daje również to, czego statystyki nie oddają: waleczność, zaangażowanie i zespołowość. A wszystko w imię kolejnych zwycięstw Polfarmexu.
- Mamy jasno postawiony cel, do którego dążymy - awans do play-off. Problem w tym, że takie założenie ma wiele klubów, dlatego przede wszystkim trzeba wygrywać wszystko u siebie, a potem myśleć o zwycięstwach na wyjeździe - dodaje skrzydłowy.
W niedzielę Polfarmex Kutno pokonał we własnej hali King Wilki Morskie Szczecin 72:70 i było to drugie starcie w sezonie, w którym zespół Jarosława Krysiewicza zwyciężył po dogrywce.
Zanim to nastąpiło, spotkanie miało bardzo nietypowy przebieg: kutnianie wygrywali już 26:11, by następnie oddać pole rywalom i pozwolić im wyjść na prowadzenie 58:47. Dopiero pościg gospodarzy w czwartej kwarcie dał im dogrywkę i ostatecznie - zwycięstwo.
- Mecze wygrywane w takich warunkach dodają charakteru i pewności siebie. Na pewno jesteśmy zadowoleni z bilansu 5-1, który mamy obecnie, ale też nie ma co się tym za bardzo podniecać. Nadal gramy falami, ale też tak po prostu układa się mecz koszykówki. Nie ma co jednak skupiać się na tym, że raz było plus 15, a innym razem minus 11. Trzeba skupiać się na tym, co można poprawić konkretnie w naszej grze - tłumaczy Gabiński.
Przez wielu komentujących wydarzenia w TBL to ekipa Asseco Gdynia została uznana rewelacją początku rozgrywek. Polfarmex zwycięstwa kolekcjonował jakby gdzieś w drugim planie, ale wszystkim w Kutnie taka sytuacja odpowiada.
- Nie jesteśmy zespołem euroligowym, nie gramy w pucharach, rywalizujemy w ekstraklasie dopiero drugi sezon, ale mimo to umiemy wyciągać wnioski, mamy dobry charakter i ciężko pracujemy. Nie chcemy wmawiać sobie nie wiadomo co o samych sobie i choć oczywiście cieszymy się z bilansu, to jednak wolimy pozostać skromni, wykorzystując wszystkie nasze dobre strony i naprawiając błędy w kolejnych meczach - kończy zawodnik Polfarmexu.