- Bardzo cieszy mnie fakt, że przyjąłem propozycję z Trefla Sopot i zdecydowałem się na transfer do polskiej ligi. Jest wysoki poziom, rozwijam swoje umiejętności. Brakuje mi jedynie zwycięstw drużyny - przyznaje Tyreek Duren, gracz Trefla Sopot.
Amerykański rozgrywający przeciętnie zdobywa 21 punktów. Jest czwartym strzelcem w Tauron Basket Lidze. Gracz miał bardzo udane dwa ostatnie spotkania. Przeciwko King Wilkom Morskim Szczecin uzyskał 26 oczek, z kolei z Polpharmą Starogard Gdański 33.
Jego świetne dokonania nie mają jak na razie przełożenia na wyniki drużyny.
- Staram się grać szybko piłką i angażować w atak każdego kolegę przebywającego na boisku. To są najważniejsze rzeczy dla dobrego rozgrywającego. I takim chcę być dla mojej drużyny. Jeśli jednak zajdzie potrzeba żebym zdobywał punkty, tak też zrobię - podkreśla zawodnik.
Żółto-czarni fatalnie spisują się na początku obecnego sezonu. Przegrali wszystkie pięć meczów i zamykają tabelę Tauron Basket Ligi. Sopocianie mogli mieć znacznie lepszy bilans, gdyby nie fatalna postawa zespołu w końcowych fragmentach meczów.
- Udowodniliśmy, że potrafimy rywalizować z najlepszymi w tej lidze, ale cały czas czegoś nam brakuje w końcówce. Uważam, że mamy świetną drużynę. Jest w niej dużo potencjału. Wierzę, że w końcu odpalimy i zaczniemy wygrywać - zaznacza zawodnik.
W sobotę sopocianie zagrają na wyjeździe z Energą Czarnymi Słupsk. Nie ma co ukrywać, że najciekawszym pojedynkiem sobotniego meczu będzie rywalizacja rozgrywających obu drużyn. Jerel Blassingame i Tyreek Duren to niekwestionowani liderzy swoich ekip, którzy jednak mocno różnią się od siebie stylem gry.