Mecz od samego początku nie układał się po myśli mistrzów Polski, którzy nie potrafili sobie poradzić z agresywną obroną gospodarzy. Goście z Zielonej Góry nie mogli przedostać się w strefę podkoszową i musieli uciekać się do rzutów dystansowych (9/30 w całym meczu).
- Taka była nasza taktyka. Chcieliśmy odsunąć zielonogórzan od kosza i to udało nam się zrobić. Nasza obrona funkcjonowała naprawdę dobrze. Jestem zadowolony z faktu, że moi zawodnicy zrealizowali przedmeczowe założenia - podkreśla Ufuk Sarica, trener Pinaru.
Gospodarze zagrali bardzo zespołowo w tym spotkaniu. Pięciu zawodników zanotowało podwójną zdobycz, a cały zespół miał 17 asyst.
- Wiedzieliśmy, że musimy wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, aby wygrać ze Stelmetem. Oni pokazali swoją klasę w poprzednich meczach. Ta drużyna ma duży potencjał, ale w piątek byliśmy lepsi. Potrzebowaliśmy tej wygranej - zaznacza opiekun mistrzów Turcji.
Zespół Pinaru musiał sobie radzić bez Justina Cartera, który nabawił się kontuzji w ligowym starciu z Anadolu Efesem Stambuł. Na dodatek słabo dysponowany był Josh Carter. Amerykanin zdobył tylko trzy punkty (1/10 z gry).
- Brakowało nam Justina w tym meczu. To ważny gracz w naszej rotacji. Na szczęście inni zagrali lepiej i udało się go zastąpić. Nieco niepokoi mnie forma Josha Cartera, ale wierzę, że zacznie grać lepiej - komentuje.