Sześć porażek na swoim koncie mają koszykarze Trefla Sopot. W ostatnią sobotę żółto-czarni musieli uznać wyższość Energi Czarnych Słupsk. Sopocianie byli jedynie tłem dla Czarnych Panter, dla których było to czwarte zwycięstwo w rozgrywkach.
- Energa Czarni Słupsk znacznie lepiej otworzyli mecz. Nie ma co ukrywać faktu, że gospodarze kontrolowali wydarzenia na parkiecie przez całe 40 minut. Byli bardzo zdeterminowani - mówi Zoran Martić, który po raz kolejny musiał przełknąć gorzką pigułkę.
Słoweńcowi zaczyna już nawet brakować argumentów do tego, aby tłumaczyć się z kolejnych porażek zespołu. A przed nim i zespołem starcie... ze Stelmetem BC Zielona Góra.
Ciekawostką jest fakt, że w sobotę sopocianie mieli aż 19 zbiórek w ataku. - Nawet gdybyśmy zebrali więcej piłek w ataku, to i tak nie zdołalibyśmy tutaj wygrać - przyznaje Martić.
Pięć piłek w ofensywie wywalczył Piotr Śmigielski, do którego nie można mieć większych pretensji na początku obecnego sezonu. W sobotę zdobył 14 punktów. Skuteczniejszy był tylko Tyreek Duren, autor 18 oczek.
Sześć oczek z ławki dorzucił z kolei Paweł Dzierżak, który z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej. Gracz Trefla podkreśla, że największą zmorą zespołu są straty.
- Znów popełniliśmy ich aż 20. To zbyt dużo. Nie można wygrać meczu, jeśli popełniamy tyle błędów. Musimy poprawić ten element gry i to jak najszybciej - komentuje.