Barack Obama udzielił wywiadu magazynowi GQ, w którym zdradził co może być jedną z rzeczy, które chciałby zrobić po tym jak w przyszłym roku upłynie jego druga kadencja.
- Absolutnie - odpowiedział na pytanie znanego dziennikarza/blogera Billa Simmonsa, gdy ten spytał się Obamy czy chciałby zostać właścicielem klubu NBA.
Simmons dopytał się czy Obama konkretnie ma na myśli Chicago Bulls - drużynę, której od najmłodszych lat kibicuje.
- Znam się całkiem nieźle z Jerrym Reinsdorfem (właściciel Bulls) i wiem, że on nie chce sprzedać klubu. Ale często fantazjuję o tym w jaki sposób mógłbym złożyć razem drużynę koszykówki i ile byłoby przy tym frajdy. Myślę, że to byłoby coś.
Związki Obamy z koszykówką są powszechnie znane. Koszykarze NBA już kilkukrotnie przyjmowali zaproszenia do Białego Domu i grali tam wspólnie z prezydentem. Przytrafiło się to m.in. LeBronowi Jamesowi, Rayowi Allenowi czy Stephenowi Curry'emu.
Obama odwiedza też sporadycznie swoje "podwórko", czyli halę Verizon Center i ogląda Washington Wizards. Pierwszego dnia tego sezonu pojawił się w Chicago na meczu jego Bulls z Cleveland Cavaliers.