- To nie było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Jedyny pozytywnym faktem jest to, że wygraliśmy i zapisaliśmy kolejne dwa punkty do ligowej tabeli. O reszcie chyba najlepiej przemilczeć - mówi bez ogródek Donaldas Kairys, szkoleniowiec Energi Czarnych Słupsk.
Litewski trener nie miał ostatnio łatwego życia. Poważnej kontuzji oka nabawił się Demonte Harper i będzie odpoczywać od treningów przez najbliższy miesiąc. Na dodatek kontuzji mięśnia w trakcie spotkania nabawił się jego zmiennik - Folarin Campbell. Amerykaninowi udało się jednak dokończyć zawody, ale nie był najmocniejszym punktem drużyny. Zresztą jego forma pozostawia wiele do życzenia.
- Byliśmy pozbawieni energii, ale to brało się z tego, że w tygodniu poprzedzającym mecz bardzo mocno pracowaliśmy. Do tego doszły kontuzje. Na całe szczęście udało się wygrać i to dla nas jest najważniejsza informacja - komentuje Kairys.
Kolejny kłopot to pozycja środkowego. W ostatnich tygodniach z drużyną trenował Derrick Nix, ale ostatecznie nie zdecydowano się na jego usługi i zakontraktowano po raz trzeci w historii Bryana Davisa. Ma on wzmocnić strefę podkoszową i zabezpieczyć walkę na deskach.
To właśnie zbiórki były największym mankamentem Energi Czarnych Słupsk w spotkaniu z Treflem Sopot. Goście zebrali aż 39 piłek!
- Trzeba pochwalić sopocian, że bardzo chcieli tutaj wygrać. Walczyli z całych sił o pierwsze zwycięstwo w sezonie. O ambicji sopocian najlepiej mówi liczba zbiórek. Mieli ich 39, z czego aż 19 w ataku! To świetny wynik, które jednocześnie pokazuje, jak bierni byliśmy w tym elemencie - zaznacza Litwin.