[tag=1747]
Stelmet BC Zielona Góra[/tag] w rozgrywkach Euroligi ma bilans 1:4. Mimo aż czterech porażek pozostawia po sobie bardzo dobre wrażenie. Rywale doceniają grę mistrza Polski, który stoczył zacięte boje z FC Barcelona czy Lokomotivem Kubań Krasnodar. O sile podopiecznych Saso Filipovskiego przekonał się także Żalgiris Kowno, który dopiero po zaciętej końcówce wygrał w Zielonej Górze.
- Doskonale pamiętamy pierwszy mecz w Eurolidze. Zgarnęliśmy zwycięstwo w ostatnich minutach meczu. Musieliśmy się sporo napracować, aby pokonać Stelmet, który później kontynuował swoją dobrą passę. Zielonogórzanie postawili się Barcelonie, a następnie pokonali Panathinaikos. To świadczy o tym, że to zespół o dużej jakości. W czwartek musimy być gotowi na walkę do ostatniej minuty spotkania. Spodziewamy się trudnego meczu. Klucz do zwycięstwa? Ograniczyć własne straty i wygrać walkę na tablicach - mówi przed meczem Gintaras Krapikas, szkoleniowiec Żalgirisu Kowno.
Litewska drużyna przystąpi do tego spotkania po klęsce, która doznała w starciu z Panathinaikosem Ateny. Żalgris przegrał aż 56:91!
- Ostatnie spotkanie było fatalne w naszym wykonaniu. Musimy o nim zapomnieć i patrzeć do przodu. W czwartek czeka nas trudny mecz ze Stelmetem BC Zielona Góra. Pamiętam, że w pierwszym spotkaniu rywale mieli od nas zdecydowanie więcej zbiórek i mogli ponawiać swoje akcje. To miało duże znaczenie. Na własnej hali musimy być bardziej uważni - przyznaje z kolei Renaldas Seibutis.