Arkadiusz Kobus w przerwie letniej nie porozumiał się z włodarzami Legii Warszawa i zaczął szukać nowego klubu. Wybór padł na Polpharmę Starogard Gdański, w której 28-letni skrzydłowy chciał zaistnieć w Tauron Basket Lidze. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła odmienna.
- Dostałem informację, żeby zgłosić się do siedziby klubu w celu rozwiązania kontraktu. Do Polpharmy przyszli nowi zawodnicy i z kogoś działacze musieli zrezygnować. Padło na mnie. Ta wiadomość mnie mocno zaskoczyła, bo wciąż czekałem na swoją szansę. Liczyłem na to, że w końcu trafi się "ten" mecz i wszystko się ułoży - przyznał na naszego portalu sam zawodnik.
Na brak ofert 28-letni zawodnik z pewnością nie mógł narzekać. Mocno zainteresowany skrzydłowym był GTK Gliwice, Noteć Inowrocław czy Spójnia Stargard Szczeciński. Ostatecznie Arkadiusz Kobus zdecydował się wybrać klub, który występuje w niższej klasie rozgrywkowej.
Wybór 28-letniego zawodnika padł na Księżak Łowicz, który po ośmiu kolejkach jest liderem II ligi. Włodarze z Łowicza liczą, iż Księżak włączy się do walki o awans do I ligi. Pomóc w tym właśnie ma Arkadiusz Kobus, który doskonale wie jak smakuje awans na zaplecze ekstraklasy. Skrzydłowy przebył taką drogę w sezonie 2013/2014 z Legią Warszawa.