Charlotte Hornets podpisali nową umową ze Stevem Cliffordem, która gwarantuje trenerowi zarobki aż do końca sezonu 2018/19. Dotychczasowa umowa z Cliffordem wygasała razem z końcem tego sezonu. Jest to trzeci rok pracy z Hornets tego byłego podopiecznego Jeffa Van Gundy'ego, także blisko związanego myślą szkoleniową z Tomem Thibodeau.
Hornets są jedną z największych rewelacji na początku sezonu NBA. To zupełnie odmieniony zespół w porównaniu z poprzednim sezonem. Mają bilans 8-6 i wielką historią ich występów jest fakt, że grają szybciej i rzucają za trzy, w niczym nie przypominając tych wolno grających i nudnych w oglądaniu drużyn Hornets/Bobcats z poprzednich lat. Bardzo dobrze spisują się Nicolas Batum, Jeremy Lin i Jeremy Lamb, którzy wspomagają liderów Kembę Walkera i Ala Jeffersona.
W pierwszej piątce najlepszych ataków NBA po pierwszym miesiącu rozgrywek znajdują się Golden State Warriors, Oklahoma City Thunder, Cleveland Cavaliers, Los Angeles Clippers i właśnie drużyna Clifforda.
Podpisanie nowego kontraktu z Cliffordem to jedna z najlepszych decyzji Michaela Jordana. Legendarny gracz Chicago Bulls dotychczas słabo wypadał jako właściciel klubu ze swojej rodzinnej Płn Karoliny. Pod jego wodzą tylko dwukrotnie awansowali do playoffów, ani razu nie wygrywając meczu. Ani razu też - mimo notorycznego wybierania z wysokimi numerami draftu - nie udało się Hornets wybrać w drafcie młodej gwiazdy. Trenerów Jordan zmieniał jak rękawiczki. Wydaje się jednak, że w końcu Jordan znalazł właściwego człowieka na to miejsce.