Do Aten z nadziejami na trzecie zwycięstwo w Eurolidze udała się ponad 100-osobowa grupa fanów Stelmetu BC Zielona Góra. Kibice przez całe spotkanie starali się żywo dopingować swoich ulubieńców, ale mieli małe szanse na "wygranie rywalizacji" z miejscowymi, których było blisko 10 tysięcy. Nie od dziś wiadomo, że kibice "Wszechateńskich" potrafią zgotować niezwykle gorąca atmosferę podczas spotkań.
Za to też często klub z Aten musi płacić wysokie kary. Podczas ostatniego starcia z FC Barceloną fani Panathinaikosu odpalili race i używali laserów, co nie uszło uwadze komisarzowi spotkania, który wynotował wszystkie przewinienia.
Kibice obu drużyn podczas piątkowego pojedynku mogli podziwiać nie tylko koszykarzy, ale także połączone zespoły cheerleaderek. Do Aten udała się bowiem grupa z Zielonej Góry. To spore wyróżnienie dla tej grupy tanecznej.
.@paobcgr & @basket_zg's cheerleaders perform together as one squad! #PAOZGA pic.twitter.com/d0R7jh3alv
— EuroleagueBasketball (@Euroleague) grudzień 11, 2015
W stolicy Grecji zameldowali się także zielonogórscy oficjele. Pojawił się m.in. Janusz Jasiński, właściciel klubu, a także sponsorzy zespołu, którzy są niemal na każdym wyjeździe w rozgrywkach euroligowych.
Zespół Stelmetu BC zawiódł w starciu z Panathinaikosem. Mistrzowie Polski przegrali 51:82 i stracił szanse na awans do TOP16. 18 grudnia gracze Saso Filipovski na własnym parkiecie na pożegnanie z Euroligą zagrają z Pinarem Karsiyaka Izmir. Później zielonogórzan czekają mecze w Pucharze Europy.