W niedzielny wieczór Rosa zrewanżowała się Enerdze Czarnym za porażkę w rywalizacji o brązowe medale z poprzedniego sezonu, wygrywając w meczu dziesiątej kolejki Tauron Basket Ligi 79:60. Gospodarze prowadzili kilkoma punktami od początku spotkania. Niemal każdy z zawodników wniósł sporo do gry zespołu, z czego cieszył się na konferencji prasowej Wojciech Kamiński.
- Widać było, że wszyscy chcieli wygrać - podkreślił szkoleniowiec. Ze świetnej strony zaprezentował się zwłaszcza Torey Thomas, który uzyskał double-double: 19 punktów i 11 zbiórek. - Torey dał nam bardzo dużo pozytywnej energii i to się przełożyło na drużynę - trener chwalił podopiecznego.
"Kamyk" nie omieszkał skierować również kilku ciepłych słów pod adresem rywali, którzy mieli mocno zawężoną rotację - Donaldas Kairys korzystał z zaledwie siedmiu zawodników. - Gratuluję zespołowi Energa Czarni Słupsk, bo pomimo swoich kłopotów walczyli bardzo dzielnie i dopiero w czwartej kwarcie zdołaliśmy ich przełamać. Trafiliśmy kilka rzutów z dystansu, na "podcięcie skrzydeł", i goście nie wrócili już do gry. Słowa uznania dla trenera Kairysa i zawodników - skomentował opiekun radomian.
- Wygraliśmy i cieszymy się bardzo. Myślę, że ten wynik jest trochę mylący, bo wygrana 19 punktami nie odzwierciedla tego, co się działo na boisku - zaznaczył Kamiński, który miał zastrzeżenia do skuteczności swoich graczy. - Do poprawy rzuty za dwa punkty - 28 procent to mała katastrofa - powiedział. Gospodarze "podreperowali" jednak efektywność "trójkami" - trafili 10 z 20 takich prób.