- To świetny moment bycia trenerem takiego zespołu. Moi zawodnicy zagrali na wysokim poziomie zarówno w obronie jak i w ataku. Dzielili piłkę między sobą i współpracowali świetnie na parkiecie pomagając jeden drugiemu. Naprawdę zagraliśmy fajny mecz - powiedział po zakończonym pojedynku trener Stelmetu BC, Saso Filipovski.
Pomimo sporej wygranej nad Anwilem Włocławek szkoleniowiec przyznał, iż jego zespół popełniał błędy, które przeanalizują przed kolejnymi spotkaniami. - Nawet w takich meczach się je popełnia. Kiedy wygrasz zawodnicy nie słuchają za bardzo, a kiedy przegrywamy mecz wówczas skupiają większą uwagę na tym, by wysłuchać uwag. Jednak oni sami wiedzą po meczu gdzie zrobili i jakie straty czy błędy. Jestem bardzo szczęśliwy, że mam takich chłopaków w zespole, którzy chcą i rozumieją wiele - dodał.
Po piątkowym spotkaniu Euroligi Filipovski komentował, że część jego zawodników musi się obudzić. Czy przed niedzielnym pojedynkiem trzeba było ich dodatkowo motywować? - Zarówno trener jak i zawodnicy nie mogą wybierać słabych dni czy meczów. Naprawdę mieliśmy dużo spotkań i nie chcemy teraz płakać, że jest ciężko czy że są kontuzje. Zawsze dajemy z siebie wszystko, trenujemy ile możemy, by pokazać się z jak najlepszej strony. Czasem jednak brakuje sił i ciężko się odbudować. Nie zawsze jesteśmy w stanie być na jak najwyższym poziomie. Najważniejsze, by właśnie w takich chwilach wstać i się odbudować - skomentował trener.
Spotkanie pomiędzy Stelmetem BC, a Anwilem Włocławek określano mianem hitu kolejki. Spoglądając na wynik ostateczny meczu przyznać należy, iż zielonogórzanie zmiażdżyli zespół przyjezdnych. - My respektujemy Anwil i siebie. Dlatego też koncentrujemy się na sobie. Wygraliśmy mecz, ale szanujemy każdego przeciwnika. Przegraliśmy w Lublinie i to jest właśnie koszykówka. Z każdym możesz zarówno wygrać jak i przegrać. Liga jest mocna i dla nas jest jeszcze ciężej, że mamy momentami mecze dwa razy w tygodniu i sporo czasu jesteśmy w drodze - zakończył Filipovski.