Dąbrowianie rozpoczęli spotkanie mocno zmobilizowani, a szybko "krew poczuł" Piotr Pamuła, który trafiał rzut za rzutem i to z dystansu! Świetna postawa Pamuły i dobra gra całej drużyny w obronie, sprawiły że MKS prowadził już 35:16. Wydawało się, że gospodarze mają mecz pod całkowitą kontrolą, lecz wtedy wkradło się w ich szeregi rozluźnienie.
- W pierwszej połowie w naszej postawie były wzloty i upadki. Ale po przerwie podnieśliśmy się, ustabilizowaliśmy naszą grę i zaczęliśmy grać bardziej zespołowo, byliśmy drużyną - przyznał Rashaun Broadus.
Koszykarzom Polpharmy Starogard Gdański udało się wrócić do gry, ale nie na długo. Podczas przerwy trener Drażen Anzulović przemówił do swoich podopiecznych i ci znowu przejęli inicjatywę. Strefa podkoszowa była zdominowana przez Erica Williamsa, a wciąż zza łuku trafiał Piotr Pamuła. W efekcie MKS triumfował pewnie, bo w stosunku 74:57.
- Końcowy rezultat to nasze zwycięstwo. Przypuszczam, że jest to nasza najważniejsza wygrana. Osiągnęliśmy to, co było naszym celem, czyli zwycięstwo. Teraz pozostaje nam pracować dalej i czekać na kolejny mecz - podkreślił Broadus.
Po przerwie świątecznej MKS zagra na wyjeździe. Dąbrowianie zmierzą się z Energą Czarnymi Słupsk (30 grudnia, godz. 19:00).