Minimalna porażka Siarki. "W drugiej połowie byliśmy innym zespołem"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

Siarka Tarnobrzeg była bliska niesamowitego powrotu podczas meczu z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski. Podopieczni Zbigniewa Pyszniaka zdołali odrobić niemal całą 25-punktową stratę do beniaminka. Ostatecznie przegrali minimalnie.

Siarka Tarnobrzeg przegrała w kaliskiej Arenie z BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 71:67. Końcówka meczu była niesamowicie emocjonująco pomimo, że w trzeciej kwarcie beniaminek prowadził różnicą już nawet 25 punktów! - Uważam, że w pewnym momencie rywale poczuli się zwycięzcami, ale jednak koszykówka pokazuje, że dwie, trzy trójki mogą zmienić mecz - komentuje Zbigniew Pyszniak, szkoleniowiec Siarki.

Tarnobrzeżanie mieli mecz na wyciągnięcie ręki, gdy na niecałe dwie minuty przed końcem meczu przegrywali tylko 66:65. - Szkoda, bo przegrywaliśmy jednym punktem i mieliśmy piłkę - ocenia Pyszniak. - Szkoda jednej czy dwóch akcji, ale trudno. Stało się, jak się stało.

Siarka przeszła wielką metamorfozę po fatalnej pierwszej połowie. - Wydaje mi się, że na początku wyszliśmy zagrać na chodzonego. W przerwie powiedzieliśmy sobie, a raczej ja powiedziałem trochę męskich słów i może to dało skutek, a może nie, ale w drugiej połowie byliśmy innym zespołem. Zaczęliśmy biegać i bronić - dodaje.

W drugiej części meczu wśród przyjezdnych faktycznie było widać niesamowitą wolę walki i zaangażowanie w grę. Najwięcej energii było widać w osobie Jakuba Zalewskiego, który harował w obronie i wyprowadzał zabójcze kontry. - Cały czas mówiłem, że w tym meczu spokojnie możemy walczyć o zwycięstwo, jeżeli będziemy bić się w obronie, po prostu się bić - ocenia Pyszniak. - Zaczęliśmy się w drugiej połowie bić i w pewnym momencie jeszcze bardziej uwierzyliśmy. Doszliśmy ten wynik obroną, a mecz przegraliśmy minimalnie.

- W pewnym momencie wydawało się, że Stal wygra ten mecz zdecydowanie. Ja wiedziałem, że będzie to mecz walki, bo nawet gdy przegrywaliśmy dużo, to widziałem po zawodnikach, że jesteśmy w stanie walczyć - komentuje.

Opiekun przyjezdnych miał również zastrzeżenia do pracy arbitrów. - O sędziach nie będę mówił, bo to już słów brakuje. Nie wiem po co są wprowadzone powtórki wideo na ten sezon - zakończył.

Dla Siarki przegrana w Kaliskiej hali była ósmą w sezonie i z bilansem 4:8 zespół z Tarnobrzegu zajmuje obecnie 13. miejsce w ligowej tabeli.

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)