W sezonie 2011/2012 Josh Miller był jedną z gwiazd ligi. Zawodnik bardzo popularny nie tylko z powodu swojej postawy na boisku, ale także z racji dość nietypowych jak na koszykarza warunków fizycznych. 27-letni gracz był liderem Siarki Jezioro, z którą zajął ostatecznie 10. miejsce na koniec rozgrywek.
Rozgrywający zdobywał dla tarnobrzeżan 15,6 punktu, dokładając do tego 4,8 asysty, 2,2 zbiórki i 1,4 przechwytu w każdym spotkaniu grając blisko 33 minuty. Warto dodać, że sezon później Miller został zakontraktowany przez Polpharmę, ale rozegrał w jej barwach zaledwie jeden mecz.
W sezonie 2014/2015 znów związał się z ekipą z Tarnobrzega i był ważnym elementem w układance Zbigniewa Pyszniaka. Amerykanin średnio na parkiecie spędzał ponad 34 minuty - w tym czasie uzyskiwał przeciętnie 14,4 punktu i 5,8 asyst.
Klub prowadzi starania, by zagrał już w najbliższym, wyjazdowym meczu Siarki Tarnobrzeg z MKS Dąbrowa Górnicza. Wiele wskazuje na to, że Miller jednak nie zdąży do tego czasu zjawić się w Polsce. Póki co z zespołem nie żegna się natomiast krytykowany przez wielu Eugene Harris.