Gospodarze przystępowali do tego pojedynku w roli zdecydowanego faworyta i pierwsze minuty należały do nich. Taki stan rzeczy nieco dąbrowian jednak uśpił i pozwolili rywalom nawet na objęcie prowadzenia 18:17.
To jednak podziałało na MKS niezwykle motywująco. Dobrą zmianę dał Mateusz Dziemba, Drażen Anzulović zaczął zmieniać defensywę i jego podopieczni dzięki serii punktowej 12:1 objęli prowadzenie 29:19. Ten fragment zadecydował praktycznie o późniejszym przebiegu meczu.
Siarka grała ambitnie, jednak sami Jakub Zalewski i Zach Robbins niewiele mogli zdziałać z monolitem, jaki tego dnia tworzył zespół dąbrowski. Na domiar złego Robbins w połowie trzeciej kwarty popełnił czwarte przewinienie i problemy Siarki z każdą kolejną minutą spotkania tylko się mnożyły.
Na obwodzie szalał Rashaun Broadus, a przy nieobecności na parkiecie Robbinsa pod koszem nie do zatrzymania był Eric Williams, który nic nie robił sobie z obrony Macieja Strzeleckiego. Dzięki amerykańskiemu gigantowi MKS czwartą kwartę rozpoczął od serii 12:0, a efektowny wsad Przemysława Szymańskiego był ostatnim gwoździem do trumny Siarki podczas tego meczu.
Ostatecznie MKS wygrał 75:51 i był to triumf w pełni zasłużony. Zespół z Tarnobrzegu nie miał żadnego argumentu na nawiązanie walki w Dąbrowie Górniczej. Dwoił się i troił Zalewski, ale tego dnia nie miał w zasadzie żadnego wsparcia w osobach Gary'ego Bella czy Robbinsa. Przy słabym występie tego ostatniego Siarka przegrała walkę na tablicach aż 55:33!
Gospodarze z kolei po raz kolejny pokazali, że z meczu na mecz pod okiem trenera Anzulovicia grają lepiej. Najlepszy na parkiecie był Broadus, który doskonale kierował grą MKS. Po powrocie ze szpitala bardzo dobry mecz rozegrał Dziemba, a po słabym meczu w Słupsku odrodził się Sam Dower.
Spotkaniu zza ławki przyglądał się już Dominik Mavra, a w poniedziałek w Dąbrowie Górniczej zamelduje się Drago Pasalić. Ci dwaj zawodnicy mają jeszcze poprawić grę MKS, który za tydzień wybiera się do Zielonej Góry na starcie z mistrzem Polski.
MKS Dąbrowa Górnicza - Siarka Tarnobrzeg 75:51 (17:15, 18:12, 16:9, 24:15)
MKS: Broadus 17, Dower 13, Dziemba 13, Williams 10, Szymański 8, Pamuła 4, Piechowicz 4, Zmarlak 2, Boryka 2, Zieliński 2, Wieczorek 0.
Siarka: Zalewski 14, Bell 11, Robbins 10, Strzelecki 6, Patoka 4, Harris 3, Panudra 2, Młynarski 1.
[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]
Olbrzym Williams szalał pod koszami, co dopiero gdy będzie w formie.
W końcówce trener dał pograć młodym .
Wielkie brawa!