Jerel Blassingame: Oferta z Wilna jest poważna. Mam dwa dni na podjęcie decyzji

Jerel Blassingame pożegna się ze Słupskiem i przeniesie się do Lietuvosu Rytas Wilno, by ponownie współpracować z Tomasem Pacesasem? - To poważna oferta. Mam dwa dni na podjęcie decyzji - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty amerykański rozgrywający.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty: Czy prawdą jest, że otrzymałeś propozycję z Lietuvosu Rytas Wilno?

Jerel Blassingame: Tak. To nie jest żadna plotka, czy wymysł dziennikarzy. Pojawiła się oferta z tego klubu, którą mam na stole i ją rozważam.

Nie da się ukryć, że wielkim orędownikiem twojego transferu do Wilna jest Tomas Pacesas, który od niedawna jest pierwszym trenerem tego klubu. Litwin zawsze wychwalał twoje umiejętności.

- To prawda. Znakomicie wspominam współpracę z Tomasem Pacesasem. W przeszłości świetnie potrafił mnie motywować. To pod jego ręką zagrałem najlepszy sezon w Eurolidze. Wskoczyłem na wyższy poziom. Nie będę ukrywał, że jego osoba jest głównym magnesem, który mógłby przyciągnąć mnie do klubu z Wilna.

Kiedyś jeden z koszykarzy mówił, że Tomasowi Pacesasowi się nie odmawia...

- Coś w tym jest. Zobaczymy, jak potoczą się sprawy. Na tę chwilę trudno jest mi odpowiedzieć, jaka będzie moja przyszłość.

Kiedy możemy spodziewać się ostatecznej decyzji?

- Mam dwa dni na podjęcie decyzji. Cała sprawa jest dla mnie trudna, bo nie chcę, aby drużyna ze Słupska ucierpiała. Bardzo szanuję klub ze Słupska. Wiele mi dał i nie ukrywam, że trudno byłoby mi odejść w trakcie sezonu. Aczkolwiek ponowna współpraca z Tomasem Pacasem mocno kusi...
Jerel Blassingame pożegna się ze Słupskiem? Jerel Blassingame pożegna się ze Słupskiem?
Rozmawiałeś już z trenerem Pacesasem?

- Nie. Rozmawiałem z agentem, który pilotuje całą sprawę.

Słyszałem, że w ostatnich dniach otrzymałeś także oferty z innych klubów. Była chociażby mowa o Torku Konyasporze, do którego trafił ostatecznie J.R. Reynolds ze Stelmetu BC Zielona Góra. To prawda?

- Tak. Klub z Turcji zaoferował mi kontrakt, ale ostatecznie się nie zdecydowałem na tę propozycję. Nie ukrywam, że co roku jest ta sama historia. Otrzymuję mnóstwo telefonów z ofertami różnych zespołów. Dzieje się tak, ponieważ zawsze rozgrywający i środkowi są najbardziej pożądani na rynku.

Tym bardziej, że masz już wyrobioną markę.

- Miło, że tak mówisz. To po części zasługa Tomasa Pacesasa, który pozwolił uwierzyć mi we własne umiejętności. Przekonał mnie do tego, że mogę rywalizować z najlepszymi. To naprawdę świetny szkoleniowiec.

Rozmawiał Karol Wasiek

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×