AZS Koszalin został rozbity w niedzielny wieczór na własnym parkiecie przez zespół Polpharmy Starogard Gdański. Goście z Kociewia wygrali aż 82:56. Taka postawa bardzo nie spodobała się kibicom koszalińskiego klubu, którzy jeszcze na kilka minut przed końcem opuszczali trybuny.
- Polpharma była lepsza od nas w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła i zasłużenie wygrała. Zagraliśmy zbyt miękko. Przepraszam naszych kibiców, którzy nas zawsze wspierają. To nie jest poziom, który chcemy prezentować - szczerze przyznaje David Dedek, słoweński szkoleniowiec AZS-u, który ma prawie tydzień na to, aby znacząco poprawić grę zespołu.
Niedzielne spotkanie od samego początku nie ułożyło się po myśli AZS-u. Gospodarze już po pierwszej kwarcie tracili do Polpharmy Starogard Gdański aż dziesięć punktów. Praktycznie żaden element nie funkcjonował w grze zespołu Dedka. Po stronie gości szalał za to Michael Hicks, który już do przerwy zgromadził 22 punkty!
- Daliśmy otworzyć się Hicksowi, który był najlepszym strzelcem tego meczu. Nie ma co ukrywać, że każdy swój rzut miał z wolnych pozycji - dodaje Słoweniec.
Koszalinianie fatalnie grali na tablicach. Goście mieli aż o 19 zbiórek więcej na swoim koncie! - W ogóle nie kontrolowaliśmy zbiórki. W ostatnich meczach nie mieliśmy z tym elementem problemów, a teraz daliśmy naszym rywalom ponawiać akcje - przyznaje Dedek.
W poniedziałek jego drużynę czeka jeszcze trudniejsze zadanie. Koszalinianie zagrają bowiem na wyjeździe z Energą Czarnymi Słupsk. Czy do tego czasu Akademicy pozbierają się?