Dariusz Maciejewski: W pierwszej połowie zagraliśmy zbyt bojaźliwie, bez agresji

Gorzowskie Akademiczki nie sprawiły niespodzianki. Przegrały pod Wawelem z faworyzowaną Wisłą Can Pack Kraków będąc drużyną wyraźnie słabszą od mistrza Polski. Niektóre aspekty gry jednak zostaną pozytywnie zapamiętane.

Adam Popek
Adam Popek
Faworytem starcia była oczywiście Biała Gwiazda. Dość szybko zaznaczyła swoją przewagę grając bardzo skutecznie. Nawet brak Cristiny Ouvina nie pokrzyżował planów. Miejscowe preferowały szybką koszykówkę i za to zostały nagrodzone. - My w pierwszej połowie natomiast wypadliśmy słabo. Zwłaszcza w defensywie. Cały czas mieliśmy problem ze zbyt łatwymi pozycjami, do których dochodziły przeciwniczki. Chodzi między innymi o walkę jeden na jeden - analizuje opiekun gorzowskiego zespołu, Dariusz Maciejewski.
Ambicja nie wystarczyła podopiecznym Dariusza Maciejewskiego do nawiązania walki z Wisłą Can Pack Ambicja nie wystarczyła podopiecznym Dariusza Maciejewskiego do nawiązania walki z Wisłą Can Pack
Złote medalistki już po dwóch kwartach przekroczyły barierę 50 zdobytych punktów, dając wyraźny znak swojej dominacji. Później ogólne tempo trochę spadło, co wykorzystali goście. - Druga połowa jeśli chodzi o mój team wyglądała zdecydowanie lepiej. W szatni powiedzieliśmy sobie, że musimy ambitnie się postawić, nawet kosztem fauli. Z tych fragmentów jestem naprawdę zadowolony. Wygraliśmy choćby zbiórkę - mówi coach.

Należy jednak zaznaczyć, że wiślaczki nie śrubowały rezultatu za wszelką cenę. Sztab szkoleniowy pozwolił wystąpić rezerwowym, które zazwyczaj tylko oglądają z boku parkietowe zmagania. Finalnie pojedynek zakończył się 14-punktowym zwycięstwem ulubienic publiczności.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×