Dariusz Maciejewski: W pierwszej połowie zagraliśmy zbyt bojaźliwie, bez agresji
Gorzowskie Akademiczki nie sprawiły niespodzianki. Przegrały pod Wawelem z faworyzowaną Wisłą Can Pack Kraków będąc drużyną wyraźnie słabszą od mistrza Polski. Niektóre aspekty gry jednak zostaną pozytywnie zapamiętane.
Adam Popek
Ambicja nie wystarczyła podopiecznym Dariusza Maciejewskiego do nawiązania walki z Wisłą Can Pack
Złote medalistki już po dwóch kwartach przekroczyły barierę 50 zdobytych punktów, dając wyraźny znak swojej dominacji. Później ogólne tempo trochę spadło, co wykorzystali goście. - Druga połowa jeśli chodzi o mój team wyglądała zdecydowanie lepiej. W szatni powiedzieliśmy sobie, że musimy ambitnie się postawić, nawet kosztem fauli. Z tych fragmentów jestem naprawdę zadowolony. Wygraliśmy choćby zbiórkę - mówi coach.Należy jednak zaznaczyć, że wiślaczki nie śrubowały rezultatu za wszelką cenę. Sztab szkoleniowy pozwolił wystąpić rezerwowym, które zazwyczaj tylko oglądają z boku parkietowe zmagania. Finalnie pojedynek zakończył się 14-punktowym zwycięstwem ulubienic publiczności.