Faworytem starcia była oczywiście Biała Gwiazda. Dość szybko zaznaczyła swoją przewagę grając bardzo skutecznie. Nawet brak Cristiny Ouvina nie pokrzyżował planów. Miejscowe preferowały szybką koszykówkę i za to zostały nagrodzone. - My w pierwszej połowie natomiast wypadliśmy słabo. Zwłaszcza w defensywie. Cały czas mieliśmy problem ze zbyt łatwymi pozycjami, do których dochodziły przeciwniczki. Chodzi między innymi o walkę jeden na jeden - analizuje opiekun gorzowskiego zespołu, Dariusz Maciejewski.
Złote medalistki już po dwóch kwartach przekroczyły barierę 50 zdobytych punktów, dając wyraźny znak swojej dominacji. Później ogólne tempo trochę spadło, co wykorzystali goście. - Druga połowa jeśli chodzi o mój team wyglądała zdecydowanie lepiej. W szatni powiedzieliśmy sobie, że musimy ambitnie się postawić, nawet kosztem fauli. Z tych fragmentów jestem naprawdę zadowolony. Wygraliśmy choćby zbiórkę - mówi coach.
Należy jednak zaznaczyć, że wiślaczki nie śrubowały rezultatu za wszelką cenę. Sztab szkoleniowy pozwolił wystąpić rezerwowym, które zazwyczaj tylko oglądają z boku parkietowe zmagania. Finalnie pojedynek zakończył się 14-punktowym zwycięstwem ulubienic publiczności.